REKLAMA

Gigantyczne podwyżki cen samochodów. 4 lata różnicy, 40 000 zł dopłaty

Nowe samochody nie są już po prostu drogie - są piekielnie drogie. Cenniki sprzed kilku lat wyglądają na tle obecnych jak okazje życia. 

Gigantyczne podwyżki cen samochodów. 4 lata różnicy, 40 000 zł dopłaty
REKLAMA
REKLAMA

Nie musieliśmy wprawdzie tego robić, bo odpowiednie badanie już wykonano i wyszło, że średnia ważona ceny nowego samochodu wynosi dzisiaj ponad 140 000 zł (!), natomiast w 2018 r. było to trochę ponad 100 000 zł. Tylko to ogół i średnie - postanowiłem więc zajrzeć do archiwów z początków Autobloga i znaleźć kilka cenników, które opisywaliśmy jeszcze w 2018 r.

Lepiej zapnijcie pasy i trzymajcie się mocno. Ach, no i schowajcie portfele, bo zemdleją ze strachu.

Mercedes klasy A - cena w górę o 14 000 zł

mercedes klasa a

W marcu 2018 r., czyli trochę ponad 4 lata temu, kiedy nowa klasa A debiutowała w Polsce, za najtańszy model trzeba było zapłacić 123 200 zł. Dzisiaj natomiast cennik otwiera kwota... 122 800 zł. Zaraz, co?

Spokojnie, Mercedes nie stracił prestiżu i nie obniżył cen. Po prostu w tamtym momencie najtańszym modelem było A 200, natomiast teraz cennik otwiera słabsze A 180. Obecna cena za A 200? 137 200 zł, czyli o piękne 14 000 zł więcej. Mniej więcej 11 proc. wzrostu, no ale jest też wyceniona właściwie tak jak wtedy odmiana - i nawet nie jest jakoś specjalnie wolna (8,8 s do setki).

Mazda 6 - cena w górę o 34 000 zł

Nie był to kompletnie nowy model, ale już po odświeżeniu. Cena na start? Uwaga, bo w oku może nam się zakręcić nostalgiczna łezka: 98 900 zł.

A teraz? Najtańsza odmiana według konfiguratora kosztuje... 132 900 zł. Potężne 34 000 zł różnicy, czyli ponad 34 proc. Lepsze wyposażenie i inne detale nie mają większego znaczenia - jeśli dziś chcemy po prostu mieć Mazdę 6 i nie zależy nam na żadnych dodatkach, to musimy płacić ratę za auto o kilkadziesiąt tysięcy droższe.

Jaguar i-Pace - cena w górę o 26 000 zł

nowe samochody ceny 2022

Dawno już żadnego nie widziałem na żywo na drogach. Albo tak często się ładują, albo klientów zniechęciła podwyżka ceny. W marcu 2018 r. elektryczny Jaguar i-Pace kosztował minimum 354 900 zł. Teraz cennik rozpoczyna się od 380 900 zł, czyli cena podskoczyła o okrągłe 26 000 zł.

Jako że i-Pace był przy tym drogi już na starcie, to podwyżka w tym przypadku wynosi "zaledwie" 7 proc.

Audi A6 - cena 3-litrowego diesla w górę o ponad 33 000 zł.

nowe samochody ceny 2022

W maju 2018 r. - zupełnie świeże. Dzisiaj - nadal świetne, ale już trochę opatrzone. Ach, no i droższe.

Niecałe cztery lata temu za odmianę 50 TDI trzeba było zapłacić mniej niż 300 000 zł - dokładniej 296 600 zł. Obecnie za taki wariant przyjdzie nam zapłacić minimum 329 800 zł, co oznacza wzrost o 33 200 zł - mniej więcej 11 proc. pierwotnej ceny wyjściowej za 3-litrowego diesla.

Ale skoro ktoś dzisiaj jeździ dieslem, to znaczy, że na biednego nie trafiło.

Ford Focus - cena w górę... wow.

nowe samochody ceny 2022

Pamiętacie te czasy, kiedy mając 70-80 tys. zł można było szukać sobie nowiutkiego kompakta, który nie będzie przerażająco goły, no i w ogóle będzie istniał? Nie, nie jesteście aż tak starzy - to był rok 2018, kiedy bazowy Ford Focus kosztował 63 900 zł. Jakby kogoś za słabo to ubodło, to Mikołaj w tamtym wpisie porównywał Focusa z bezpośrednimi konkurentami - np. Astrą za 61 400 zł, Octavią za 68 100 zł i Aurisem w promocji za 55 900 zł. Teraz to już naprawdę musi boleć.

Jeśli nie, to zaboli w momencie uświadomienia sobie, ile teraz kosztuje Focus. Według strony Forda ceny tego modelu rozpoczynają się od... 102 550 zł. Wprawdzie za wersję Titanium, ale innej nie ma, więc jak ktoś chce kupić Focusa, to musi tyle zapłacić. Acha, ten Focus Titanium stoi na 16-calowych felgach stalowych.

REKLAMA

Mamy tu więc do czynienia ze wzrostem o 38 650 zł, czyli... porażające 60 procent. Zresztą konkurencja poszła podobną, choć nie zawsze aż tak ekstremalną drogą - do Octavii (choć to nowy model) bez 91 000 zł nie ma co podchodzić, Astra to minimum 82 900 zł, natomiast Corolla - 102 400 zł. I to prawdopodobnie tutaj, w segmencie mniejszych i tańszych aut, te procentowe wzrosty są największe - a przy okazji najboleśniejsze, szczególnie dla tych, którzy alternatywy nie mają, i po prostu muszą jeździć samochodem.

A ja do końca życia będę wspominał, że miałem - i może jeszcze dalej gdzieś mam na mailu - ofertę na Superba za mniej niż 90 000 zł. Dzisiaj pewnie sprzedałbym go z zyskiem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA