Mandat za kierunkowskaz włączony w niewłaściwym momencie? Pojawił się taki pomysł
Czy niewłaściwe użycie kierunkowskazu powinno być karane mandatem? Poseł Aleksander Miszalski uważa, że tak i złożył w tej sprawie odpowiednią interpelację.
![niewłaściwe użycie kierunkowskazów](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2022/03/DS_4_e-tense_test_202210.jpg)
Stoimy na drodze podporządkowanej. Po głównej porusza się samochód z włączonym kierunkowskazem sugerującym, że chce skręcić w ulicę, z której my planujemy się wydostać. Wyjeżdżamy, a wtedy okazuje się, że tamten kierowca jednak jedzie prosto. Kończy się na hamowaniu, trąbieniu albo i stłuczce. Brzmi znajomo? Podobną sytuację miał w swojej karierze kierowcy niemal każdy – albo przynajmniej był takiej świadkiem.
Niewłaściwe użycie kierunkowskazu – skąd się bierze?
Dlaczego tamten kierowca jechał z włączonym kierunkowskazem? Czasami chodzi o bezczelną próbę doprowadzenia do kolizji i wyłudzenia pieniędzy albo z kieszeni sprawcy, albo z jego ubezpieczenia. Częściej to kwestia nieuwagi. Ktoś nie wyłączył kierunkowskazu, włączył go przypadkiem lub myślał, że musi skręcić w tym miejscu, ale jednak zmienił zdanie.
Tak czy inaczej, niewłaściwe użycie kierunkowskazu nie zmienia tu nic w kwestii winy za ewentualną kolizję. Winny jest wyjeżdżający z drogi podporządkowanej – i to nawet wtedy, gdy drugi kierowca ma włączony kierunkowskaz albo wręcz daje wyjeżdżającemu sygnały światłami i ręką, że go wpuszcza. To częsty motyw u wyłudzających. Nie ma innej rady niż zacząć wyjeżdżać dopiero wtedy, gdy samochód jadący główną faktycznie zacznie skręcać lub przynajmniej mocno zwolni.
Ale czy za niewłaściwe użycie kierunkowskazu może grozić mandat?
![bmw i3](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2022/03/bmw-i3-2-scaled.jpeg)
„On mnie zmylił tym migaczem, panie władzo” – brzmi zapewne częsta linia obrony w przypadku stłuczek, do których doszło według wspomnianego wyżej scenariusza. Wszystko na nic, bo na tę chwilę jedyny mandat związany z kierunkowskazami, jaki można dostać, to ten za ich niewłączanie.
Jak podaje portal prawodrogowe.pl, poseł Aleksander Miszalski (KO) skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji interpelację nr 32892 w sprawie zmiany w prawie o ruchu drogowym. Chodzi o propozycję wprowadzenia regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę.
„Błędne lub nieuzasadnione sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy jest przyczyną wielu kolizji i wypadków drogowych. Przykładowo kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej widząc nadjeżdżający z lewej strony pojazd, który sygnalizuje skręt w prawo w celu upłynnienia ruchu zaczynają wykonywać manewr skrętu w prawo lub jazdy prosto zanim pojazd nadjeżdżający z ich lewej strony dokona pełnego skrętu w drogę, z której się poruszają. Błędna sygnalizacja zmiany kierunku w takich wypadkach bywa jedną z przyczyn kolizji lub wypadku drogowego. W takich sytuacjach jednak pełną odpowiedzialność za spowodowanie kolizji ponosi kierowca, który sugerując się sygnałem nadawanym z nadjeżdżającego z jego lewej strony pojazdu wykonał swój manewr zanim tamten dokonał manewru skrętu w lewo. Faktycznie jednak kierowca, który błędnie sygnalizował swój manewr jest współwinny spowodowania kolizji” – tłumaczy poseł i pyta, czy przypadkiem nie powinna pojawić się „odpowiedzialność mandatowa” dla źle sygnalizującego kierowcy.
Na pewno niewłaściwe użycie kierunkowskazu byłoby trudne do udowodnienia
Z drugiej strony, w dobie kamer i rejestratorów jazdy, nie ma rzeczy niemożliwych. Ale czy „złe miganie” faktycznie powinno być karane mandatem? Mam tu duże wątpliwości, bo jednak nadrzędna powinna być zasada ograniczonego zaufania. Trzeba uważać i tyle. Poza tym, to może zniechęcić niektórych kierowców do używania kierunkowskazów w ogóle – a już teraz to spory problem, na przykład na rondach. <żart o kierowcach BMW, którzy już teraz nie używają migaczy. Przepraszam, jest już nudny, wiem>.