REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Lamborghini Huracan staje się rajdówką. I niedługo wystartuje na pustyni

Jeszcze w tym roku Lamborghini Huracan wystartuje w terenowym rajdzie Mint 400.

24.01.2021
19:06
Lamborghini Huracan rajd
REKLAMA
REKLAMA

Konwersje samochodów sportowych najwyższej klasy na auta rajdowe to temat stosunkowo rzadki, ale mimo wszystko dość regularnie ktoś wpada na podobny pomysł. Przykładowo w 1978 r. pokazano rajdowe Ferrari 308 GTB, które radziło sobie w rajdach całkiem nieźle - przynajmniej w specyfikacji Grupy 4.

Zbudowano też kilka sztuk 308 GTB Grupy B, ale te nie miały już tyle szczęścia. Istnieje też szereg dostosowanych do tego rodzaju potrzeb Porsche, w tym modele 911 GT3.

Lamborghini kojarzy się z rajdami w jeszcze mniejszym stopniu niż wymienione powyżej marki

Nie oznacza to bynajmniej, że takie auta nie istnieją. Samych Gallardo w różnych specyfikacjach (m.in. do rallycrossu) istnieje co najmniej kilka, zbudowano też co najmniej dwie sztuki Huracanów.

Właśnie powstaje kolejne rajdowe Lamborghini Huracan. Zupełnie niepodobne do poprzednich

Za budowę nowego auta - które nazwano „Jumpacan” - odpowiada Chris Steinbacher, twórca youtube'owego kanału B is for Build. Udało mu się znaleźć karoserię powypadkowego Lamborghini - samochód był uszkodzony z lewej strony. Jest to jednak niezbyt istotne w tym przypadku, ponieważ Steinbacher posiada także inny egzemplarz Huracana, więc wymiary potrzebnych do naprawy elementów będzie mógł ściągnąć z drugiego auta. Autor opisuje projekt jako pierwszego terenowego Huracana na świecie, choć w świetle tego, co napisałem wyżej, może to być twierdzenie nieco dyskusyjne. Nie ulega natomiast wątpliwości, że to najbardziej terenowe Lamborghini Huracan na świecie.

Wracając do nadwozia: tak czy owak jest ono w całym projekcie stosunkowo mało istotne i musi spełniać tylko podstawowe wymagania w zakresie bezpieczeństwa załogi - nie musi być kompletne. O to byłoby zresztą trudno, choćby zważywszy na fakt, że z przodu mają się znaleźć 35-calowe koła, z tyłu nawet 37-calowe. A jakby tego było mało, to skok zawieszenia będzie taki, że przy maksymalnym jego ugięciu koła będą sięgać prawie do linii dachu. Za zawieszenie odpowiada specjalizująca się w podobnych projektach firma SE Motors, która dla Lamborghini zaprojektowała układ nie tylko pasujący do karoserii, ale także wzmacniający newralgiczne punkty konstrukcji.

Lamborghini Huracan rajd
Wizualizacja maksymalnego ugięcia przedniego zawieszenia. Z tyłu będzie to wyglądać podobnie. Kadr pochodzi z tego filmu.

Z ciekawostek warto zwrócić uwagę na fakt, że rajdowy Huracan otrzymał „lambo-drzwi” (z zawiasami produkcji chińskiej). Niektórzy z Was być może zastanawiają się teraz, co w tym takiego dziwnego, więc już wyjaśniam: otwierane do góry drzwi to domena 12-cylindrowych modeli Lamborghini - obecnie mowa więc m.in. o Aventadorze, a przed nim: o Murcielago, Diablo czy Countachu. Huracan - podobnie jak przed nim Gallardo - seryjnie ma konwencjonalne drzwi otwierane w bok.

I to będzie miało silnik V10?

Nie, niestety nie. Jak można się było spodziewać, do pojazdu trafiła V-ósemka serii LS. Silnik współpracować będzie z manualną skrzynią biegów. Generalnie cały projekt to w sporej części zbieranina części zapasowych z garażu Steinbachera - trochę zazdroszczę, jakby chodziło o mój składzik to mógłbym poratować projekt rajdowego Lamborghini głównie płynem do spryskiwacza.

Lamborghini Huracan rajd
Silnik LS wraz ze skrzynią biegów. Kadr pochodzi z tego filmu.

Całość ma być gotowa najpóźniej do początku marca tego roku

REKLAMA

Wszystko dlatego, że w dniach od 4. do 8. marca odbędzie się pustynny rajd Mint 400. Jak nazwa wskazuje, podczas trwania wydarzenia uczestnicy będą musieli przejechać 400 mil w trudnych warunkach. Biorąc pod uwagę, że w samochodzie jest już zamontowane zawieszenie i prowadzone są prace m.in. nad układem napędowym, to jestem dobrej myśli. Ciekaw tylko jestem, jak gotowy wóz poradzi sobie w Mint 400.

I czy drzwi mu nie odpadną.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA