REKLAMA

Ten schowek zrobi prześwietlenie każdej rzeczy, którą do niego wsadzisz. Hyundai ma taki bajer

Prześwietlenie? Tak, dokładnie tak. Nie będzie to jednak prześwietlenie RTG, a prześwietlenie światłem UV-C. W ten sposób nastąpi dezynfekcja przedmiotów znajdujących się w schowku.

Ten schowek zrobi prześwietlenie każdej rzeczy, którą do niego wsadzisz. Hyundai ma taki bajer
REKLAMA

Za pomysłem na schowek dezynfekujący światłem UV-C w samochodzie stoi Hyundai. Takie urządzenie można znaleźć w najnowszym koreańskim rodzinnym SUV-ie - modelu Santa Fe. Zwykle w desce rozdzielczej przed pasażerem znajduje się jeden schowek otwierający się ku dołowi. Nowy Hyundai ma dwa - tradycyjny oraz drugi, mniejszy umiejscowiony pod dekorem na tej samej wysokości, co ekrany. Wystarczy nacisnąć przycisk z lewej strony, a schowek otworzy się i swobodnie zmieści np. kilka smartfonów. Jego głębokość oszacowałbym na ok. 10 cm, szerokość, na 25 cm, a wysokość na 5 cm - wypisuję to z pamięci, bo właśnie wróciłem z prezentacji Santa Fe. 

REKLAMA

Dezynfekcja UV-C w schowku

Schowek znajdziemy w każdym nowym Santa Fe, niezależnie od wybranej wersji wyposażenia, ale dezynfekować potrafi jedynie ten w topowej odmianie Calligraphy. Wydając 282 900 zł sprawimy, że zamykana przestrzeń przed pasażerem uzyska magiczną funkcjonalność. Umieszczone w niej przedmioty będą mogły zostać zdezynfekowane za pomocą lampy UV-C. Co to takiego? Ja do tej pory widywałem takie lampy w biurach oraz windach - to te dziwne podłużne urządzenia, które są niby lampami, ale nie dają jasnego światła. Jeżeli zastanawialiście się, do czego służą, to już wiecie - zabijają bakterie. Mniejsza wersja takiego wynalazku trafiła do deski rozdzielczej Santa Fe.

Żeby skorzystać z funkcji dezynfekcji, to należy umieścić przedmiot w schowku i uruchomić lampę UV-C za pomocą przycisku umieszczonego w konsoli środkowej. Zaznaczyłem go na poniższym zdjęciu:

dezynfekcja UV-C

Po co to wszystko? Przedstawiciele koreańskiej marki przyznali, że pomysł na to proste i bardzo skuteczne rozwiązanie zrodził się w czasie pandemii. Osobiście cieszy mnie świadomość, że gdybym jeździł Santa Fe, to mógłbym sobie zdezynfekować smartfona lub słomkę do napoju. Nie rozumiem jedynie, dlaczego ta opcja dostępna jest jedynie w najdroższej wersji wyposażenia. 

Takie rozwiązania nie powinny być zarezerwowane dla „najbogatszych”

REKLAMA

Szczególnie, że w tym przypadku najdroższa wersja nie jest adresowana dla rodzin. Skąd to wiem? Bo w drugim rzędzie ma dwa pojedyncze fotele, zamiast kanapy. Calligraphy ze swoim matowym lakierem, wyściełanym skórą oraz alcantarą wnętrzem i listą wyposażenia dłuższą niż paragon z Biedronki jest samochodem, który ma dopieścić dorosłych. Ja bym chciał mieć możliwość bycia higienicznym również w tańszych wersjach.

Mieliśmy ultra skuteczne filtry kabinowe, mieliśmy mierniki zanieczyszczeń i strefy czystego powietrza w kabinach. Teraz przyszedł czas na lampę UV-C. Co będzie dalej? Liczę na dozownik płynu do dezynfekcji, bo został mi w komórce zapas tego „obajtkowego”... miałbym gdzie go zużyć.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA