Hyundai przywiózł super ostre kimchi na Goodwood Festival of Speed. Oto Ioniq 6 N
Hyundai uznał, że festiwal prędkości będzie idealną okazją do pokazania nowego modelu. Ioniq 6 N całkowicie zasłużył na takie okoliczności.

Dzisiaj rozpoczęło się wyjątkowe wydarzenie. Goodwood Festival of Speed to okazja do zaprezentowania nowych modeli, w których drzemie coś więcej, niż zwykła chęć podbicia rynku. Hyundai stwierdził, że tegoroczna edycja będzie dobrą okazją, by pokazać, co potrafi ich drugi sportowy samochód elektryczny. Przed wami Ioniq 6 N.

Nie sprzątajcie, Hyundai Ioniq 6 N pozamiata
Hyundai Ioniq 6 N to najmocniejsze wcielenie elektrycznego sedana. W kwietniu samochód doczekał się odświeżenia, ale tuż za podstawowymi odmianami skrywała się ta najbardziej pożądana. Producent czekał z oficjalną premierą wersji N aż do dziś. Oczywiście należy pamiętać, że przed liftingiem w ofercie nie było sportowej odmiany „szóstki”.
Samochód poszedł śladami podstawowych wariantów, dlatego z jego przodu również zniknęły duże pojedyncze reflektory. Zostały zastąpione wąskimi światłami dziennymi wykonanymi w technologii LED, pod którymi znajduje się druga para lamp. Jak na wersję N przystało, Hyundai nie zapomniał o szerokich lotkach, błękitnym lakierze i czerwonych dodatkach.
Z tyłu zaszły istotne zmiany. Sygnatura z kwadratowymi LED-ami została skrócona i zastąpiona ośmioma małymi światełkami, między którymi widnieje napis „Ioniq 6”. Na dole wciąż znajdują się LED-y, choć zamiast pionowego, zdecydowano się na ich poziome umieszczenie. Całość zwieńcza szeroki spojler, który razem poszerzonymi błotnikami i 20-calowymi felgami dodaje więcej torowego charakteru.





We wnętrzu jest dużo przycisków
Czarne wykończenie wnętrza pasuje do sportowego zacięcia, choć w ramach kontrastu znalazło się w nim kilka drobnych błękitnych akcentów. Kierowca może skorzystać z oświetlenia N Ambient Shift Light, które swoimi kolorami wskazuje momenty zmiany symulowanych biegów. Przyszli właściciele powinni docenić ilość fizycznych przycisków, które znajdują się na kierownicy, desce rozdzielczej i tunelu środkowym.
Pasy bezpieczeństwa obszyto błękitną nicią, a na sportowych fotelach wyszyto literki N. Miłym akcentem jest też HUD, który potrafi wyświetlić obrotomierz podczas jazdy w trybie symulującym zmianę przełożeń N e-Shift. Brawo za detale, Hyundai. Oprócz tego kierowca może korzystać z dwóch wyświetlaczy. Pierwszy pełni funkcję zegarów, a drugi odpowiada za system rozrywki i służy do analizy osiągów.
Dzięki niemu można tworzyć własne tory, monitorować dane o prędkości i oceniać swoje umiejętności jazdy. Ekran potrafi wyświetlać samochód-ducha w czasie rzeczywistym, który pokazuje ścieżkę poprzedniego przejazdu, pomagając poprawiać czasy okrążeń. Wisienką na torcie jest jednak N Drift Optimizer, który pozwala konfigurować parametry dotyczące inicjacji poślizgu, takie jak kąt skrętu kół.

O moc nie należy się obawiać
Hyundai Ioniq 6 N został wyposażony w dwa silniki elektryczne. Przedni generuje 226 KM, a tylni 383 KM. Całkowita moc wynosi więc 609 KM, ale w najbardziej wydajnym trybie wzrasta do 650 KM i 770 Nm. Takie osiągi umożliwiają osiągnięcie 100 km/h w 3,2 sekundy w trybie N Launch Control, a samochód rozpędzi się maksymalnie do 257 km/h.
Nowa zabawka koreańskiego producenta korzysta z akumulatora o pojemności 84 kWh. Architektura 800 V pozwala naładować akumulator z mocą 350 kW, a zdaniem Hyundaia, ładowanie od 10 do 80 proc. zajmuje 18 minut. Przewidywany zasięg zostanie ogłoszony dopiero podczas wprowadzenia na rynek, choć Ioniq 5 N korzystający z tego samego akumulatora potrafi pokonać 570 km, wg normy WLTP.
Biorąc pod uwagę, że Ioniq 5 N został wyceniony na 334 900 zł, można spodziewać się, że cena nowego modelu będzie podobna. Zostanie ujawniona bliżej rynkowego debiutu. Hyundai Ioniq 6 N trafi do sprzedaży na początku 2026 roku. Ciągłe starania o poprawę odczuć z jazdy samochodem elektrycznym pokazują, że Hyundai próbuje przyciągnąć klientów ceniących klasyczne doznania w nowoczesnej formie.
Dowiedz się więcej o marce Hyundai: