REKLAMA

Powrócił Ford Escort. W bazowej wersji ma 4 biegi, a cena to jedyne 1,52 mln zł

Angielska firma Boreham Motorworks zbuduje 150 sztuk Forda Escorta RS pierwszej generacji, nie korzystając z żadnych starych części, dawców itp. Wszystko zostanie skonstruowane od nowa.

Powrócił Ford Escort. W bazowej wersji ma 4 biegi, a cena to jedyne 1,52 mln zł
REKLAMA

Pasjonaci motorsportu drżą z zachwytu, miłośnicy klasyków płaczą ze szczęścia, ale nowym-zabytkowym Escortem będą cieszyć się przede wszystkim osoby, które mają za dużo pieniędzy. Choć same nadwozia do Escorta pierwszej generacji w wersji sedan są dostępne już od jakiegoś czasu i właściwie każdy, kto ma dokumenty od takiego auta, może sobie je zbudować od nowa, to jednak oferta firmy Boreham Motorworks to coś więcej. W tym przypadku dostaje się pewność, że cały samochód jest złożony z przemyśleniem, doświadczeniem i precyzją. Można nim od razu ruszyć na tor. Producent nazywa to continumod, ale nie bardzo rozumiem tę nazwę. Daje nawet dwuletnią gwarancję na 20 tys. mil (z wyłączeniem podmorskiej żeglugi).

REKLAMA

Nowy-stary Ford Escort może oficjalnie korzystać z nazwy Ford, choć buduje go inny producent

Firma Boreham Motorworks otrzymała zgodę koncernu Ford na zbudowanie partii 150 sztuk nowych Escortów RS pierwszej generacji, które w dodatku w myśl liberalnego w tej kwestii prawa brytyjskiego będą mogły być zarejestrowane jako kit-cars, podobnie jak polski samochód Kozmo. W myśl przepisów nie będzie to Ford, tylko zapewne „Boreham RS” albo coś podobnego, a napis Ford jest po to, żeby bardziej przypominało klasycznego Escorta. W kontynentalnej Europie taki manewr już by nie przeszedł, koncerny samochodowe skutecznie wylobbowały brak możliwości rejestracji pojazdów zbudowanych samodzielnie.

Boreham-Escort będzie dostępny w dwóch wersjach układu napędowego

Do wyboru będzie silnik 2.1 o mocy 296 KM albo 1.8 182 KM. Oba wolnossące i niesłychanie wręcz wysokoobrotowe. Większa jednostka podobno zakręci się do 10 tys. obr./min. Nie do końca jest pewne co to za silnik, bo producent nie podaje jego pochodzenia, ale twierdzi, że to absolutnie najwyższa półka z rozwiązaniami prosto ze sportu motorowego. Całe „bebechy” są tu zakute, żadnych tam odlewów, do tego tytanowy wydech i pięciobiegowa skrzynia manualna z jedynką do tyłu. To jest wersja dla klientów bez górnej granicy wydatków, bo standardowy 1.8 nie dojdzie do 10 tys. obrotów, nie ma też pięciu biegów – muszą wystarczyć cztery, i to na prostych zębach, żeby ładniej śpiewało podczas przyspieszania. Widać, że ktoś tu wie, na czym polega tzw. prawdziwa motoryzacja. Skoro już o tym mowa, to warto też wyliczyć systemy wspomagające kierowcę:

  • ...

Produkcja ruszy w trzecim kwartale przyszłego roku

REKLAMA

Na razie można składać zamówienia. Nie wiem, ile sztuk jeszcze pozostało, ale przy cenie prawie 300 tys. funtów to samochód z tej samej półki co nowe Lamborghini Temerario, a nawet droższy. Oczywiście nie wątpię, że i ta niezwykle oryginalna propozycja znajdzie swoich miłośników, gotowych wydać wagon pieniędzy na samochód dający prawdziwe wrażenia z jazdy, bez żadnych elektronicznych wspomagaczy. Spodziewam się jednak, że tych wrażeń to mało kto zakosztuje. Zabralibyście na tor auto warte 1,52 mln zł? Ja bym się trochę bał, tzn. miałbym takie wrażenie, że każdy zakręt to utrata wartości, a każde hamowanie to naruszenie oryginalności auta. Zresztą i tak to nie jest ten rodzaj przywrócenia do produkcji klasycznego auta, na jaki bym liczył. Moim zdaniem do sprzedaży powinna powrócić najbiedniejsza wersja Escorta Mk1, tyle że z napędem elektrycznym. Wtedy wściekli byliby wszyscy: i fani nowoczesności, i zwolennicy klasyki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA