REKLAMA

W Monaco spłonęło dziś Ferrari F40. Jak w tym dowcipie o mieszanych uczuciach

Pewnie znacie ten dowcip: co to są mieszane uczucia? Kiedy twoja teściowa wpada w przepaść w twoim nowym samochodzie.

ferrari f40 pożar
REKLAMA
REKLAMA

Dziś na Youtube pojawił się krótki film, pokazujący płonące Ferrari F40 na ulicach Monaco. Film trwa zaledwie pół minuty i przedstawia nieudaną walkę z ogniem w postaci polewania palącego się auta wodą z balkonu. Woda odparowuje zanim nawet doleci do ognia, więc takie gaszenie to można... sami wiecie co.

F40 to jedno z niewielu Ferrari, które szanuję

Ogólnie to najbardziej podoba mi się oczywiście 412, lubię też Dino, ale F40 ma w sobie coś wyjątkowego. Może z powodu silnika V8 o niesamowitym dźwięku, może z powodu kół z centralną śrubą jak w F1, a może z powodu sylwetki, która przypomina wyścigową „szufladę”, ale zachowuje wdzięk i lekkość prawdziwego włoskiego supersamochodu.

Bardzo więc oczywiście żałuję, że się spaliło. Tym sposobem populacja tego modelu spadła o 1/1311, bo tyle sztuk powstało. Z drugiej strony... mam mieszane uczucia. Po pierwsze, to tylko samochód. Zawsze można zbudować drugi – dla bogatych nie ma rzeczy niemożliwych. Po drugie, na biednego raczej nie trafiło. Właściciele F40 to dość elitarny klub międzynarodowych multimilionerów i pewnie wszyscy się znają. Po trzecie, włoszczyzna tak ma że się psuje i trzeba o nią absurdalnie dbać, żeby działała w sposób właściwy. Nasz redakcyjny miłośnik Alfy Romeo, redaktor Piotr Barycki, utrzymuje swój samochód w tak perfekcyjnym stanie, że aż mi głupio, bo ja nad swoim Fiatem się tak nie trzęsę. Może w tym Ferrari ktoś naprawił coś drutem i stąd pożar? Pamiętacie F40 od Richarda Rawlingsa? Co tam się działo...

REKLAMA

Nie jest to pierwsze F40, które się spaliło

W 2016 r. donoszono o egzemplarzu, który spłonął tuż po pełnej renowacji. Zwracano uwagę, że miękkie zbiorniki paliwa, tzw. pęcherze, są bardzo delikatne i wymagają wymiany co 7-10 lat, a układ zapłonowy potrafi bez powodu iskrzyć. Czyli jak to u Włochów. Nie no, naprawdę mi przykro że się spaliło, ale o wiele bardziej mi przykro jak widzę zniszczone auto dostawcze, ciężarówkę, dźwig, śmieciarkę, albo coś co naprawdę wykonuje pożyteczną pracę. A zabawki czasem się psują. Kupi se pan drugie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA