REKLAMA

Adrian naoglądał się Froga i poszalał w BMW na drodze S8. Mam tylko jedno pytanie

Po co nagrywać swoje wyczyny drogowe i epatować tym w całym internecie? Albo w sumie mam jeszcze jedno pytanie - czy przykład Froga nikogo nie nauczył myślenia?

bmw m3 900 km tuning
REKLAMA

Nikt z nas nie jest idealny, więc notorycznie łamiemy przepisy na drogach. Katalog jest prosty - najcześciej przekraczamy dozwoloną prędkość, zaraz potem parkujemy, jak chcemy. Panuje społeczne przyzwolenie na lekkie łamanie przepisów, ot kilka kilometrów ponad limit, linia ciągła to nie ściana itd. Jednak zazwyczaj ludzie, którzy tak robią, nie chwalą się tym w internecie, bo nie ma czym. Rośnie świadomość społeczna, już nie chwalimy się, że pokonaliśmy daną trasę w kilkanaście minut szybciej niż pokazywała nawigacja. Ale raz na jakiś czas trafi się ktoś żądny sławy, ktoś kto uzna, że nagrywanie swoich popisów na drodze to dobry pomysł.

REKLAMA

Frog nie był pierwszy

Pamiętam jak lata temu oglądałem latające po gruzińskich ulicach BMW M5, ale tam historia skończyła się tragicznie, bo kierowca, który miał naprawdę spore umiejętności zginął w tym samochodzie, ale był wtedy pasażerem. Później jak zahipnotyzowany oglądałem popisy Froga i jednego nie mogłem mu odmówić - opanowania i umiejętności. Playlista z tego filmu nadal mi się podoba. Oczywiście nie pochwalam takiej jazdy, bo jest niebezpieczna, ale muszę przyznać, że jest to na swój sposób hipnotyzujące. Frogowi się upiekło, bo prokuratura zamiast postawić mu proste zarzuty, postanowiła zabłysnąć, co skończyło się kompromitacją polskiego wymiaru sprawiedliwości, ale o tym pisaliśmy już wielokrotnie. Do sieci właśnie trafiło nagranie Adriana, który jeżeli wierzyć Twitterowi, ma zaledwie 20 lat i wozi się już BMW M3.

Nie da się być bardziej stereotypowym kierowcą BMW

Mamy tutaj wszystko - jazdę sporo powyżej dopuszczalnej prędkości, podjeżdżanie pod zderzak, wyprzedzanie na żyletkę, brak sygnalizacji manewrów. Gdybym tego nie zobaczył na nagraniu, to pomyślałbym, że ktoś mnie wkręca, a tu proszę. Adrian istnieje i łączy wszystkie stereotypy. Młody człowiek ma w poważaniu przepisy i wręcz chwali się swoją jazdą. Zazwyczaj przy takich nagraniach pada pytanie:

A gdzie była policja?

Nie można powiedzieć, że chłopak nie jest znany policji, bo jak możemy zobaczyć w historii pojazdu, kontrole zdarzają mu się wyjątkowo często. Nie wiem czemu? Myślicie, że to kwestia koloru samochodu?

Maj był dla Adriana szczególnie trudny, bo jak inaczej określić trzy zatrzymania w dwa dni? W tym jedna 23 km po drugiej. Ten kierowca musi mieć wyjątkowego pecha. Samochód został również skierowany na dodatkowe badanie techniczne, co pozwala sądzić, że policjantom nie spodobały się szyby albo wydech w BMW, ale nic to nie zmieniło, bo badanie przeszedł wzorowo. Pojawia się pytanie:

REKLAMA

Dlaczego ten kierowca jeszcze jeździ po drogach?

Bo zapewne nadal nie wyczerpał limitu punktów. I będzie nadal jeździł. 20-latek i szybkie auto to niebezpieczne połączenie, bo w tym wieku zazwyczaj ma się zbyt wysokie mniemanie o sobie i swoich umiejętnościach, które bywa brutalnie weryfikowane. Nie życzę tego Adrianowi, ale rodzice powinni poważnie z nim porozmawiać, zanim zrobi sobie lub komuś krzywdę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA