To BMW powstało jako spokojne 320d, ale teraz jest unikatowym M3 Touring
BMW nigdy nie stworzyło M3 w wersji kombi, ale to nie znaczy, że takie samochody nie istnieją. Oto kompleksowa przeróbka z Wielkiej Brytanii.
Dlaczego BMW nadal nie produkuje M3 Touring? To pytanie było aktualne 10 czy 20 lat temu i jest tak samo aktualne teraz. Audi RS4 występuje tylko jako Avant. Mercedes C 63 AMG też może mieć praktyczne nadwozie. A BMW odsyła klienta na takie auto do X3 M. A przecież nie każdy chce mieć SUV-a, nawet tak szybkiego!
I wtedy wchodzą tunerzy…
Nie wiem co prawda, czy są cali na biało, ale fakt jest taki, że w historii było już kilka M3 Touring, które powstały w niezależnych zakładach. Albo w garażach. Oto kolejna taka przeróbka, tym razem z Wielkiej Brytanii. Jest wyjątkowo dopracowana.
To BMW wyjechało z fabryki z dieslem 2.0.
Pewnie gdy zjeżdżało z taśmy produkcyjnej, myślało sobie, że spędzi życie spokojnie, w garażu jakiegoś korporacyjnego menadżera. Miało wygodnie wozić go po autostradach, mało palić i dwa razy do roku jeździć nad morze albo w góry.
Nic z tego. Poczciwe 320d Touring trafiło w ręce człowieka, który miał już jedno M3 Touring. Przerobił tak samochód poprzedniej generacji, oznaczony jako E91. Los nowszego kombi był już więc przesądzony…
Zaczęło się od swapu.
Dwulitrowy, oszczędny diesel ustąpił miejsca jednostce 3.0 twin turbo, która zawędrowała pod maskę tego wozu prosto z „prawdziwego” M3 F80. W standardzie, taki wóz ma 431 KM. Właścicielowi to nie wystarczało, więc zamówił jeszcze pakiet modyfikacji silnika. Efekt? Dodatkowe 100 KM.
Potem rozpoczęły się modyfikacje nadwozia. Co prawda wizja niepozornej serii 3 kombi, która wygląda jak diesel, a osiąga ponad pół tysiąca koni, brzmi kusząco… ale nie dla właściciela tego egzemplarza. Postarał się więc o upodobnienie auta do prawdziwego M3. Odpowiednio poszerzone nadwozia pokryto lakierem San Marino Blue. Dodano karbonową maskę i duży, tylny dyfuzor. Do tego nowy wydech i efektowne felgi.
Zadbano również o wnętrze. „M-kowa” tapicerka Sakhir Orange doskonale pasuje do niebieskiego lakieru. Zamontowano też kierownice M Performance i kilka innych gadżetów.
Całość wyszła świetnie.
Efekt można - jak to się mówi – „pomylić z prawdziwością”. Czyli uwierzyć, że taka wersja wyjechała z salonu. W nowej generacji M3 wersji kombi podobno znowu nie będzie. Chętni na taki wóz będą musieli się przełamać i kupić X3 M, albo zamówić Alpinę B3 Touring. A właściciel opisywanego samochodu będzie miał znowu trochę roboty. Pewnie nie odmówi sobie kolejnego projektu.