W Jeepach wciąż jest ten żar. Oto nowe problemy Stellantis
Ciąg dalszy problemów koncernu Stellantis w USA i nie tylko. Za oceanem sprzedaż idzie słabo, a teraz jeszcze 200 tys. Jeepów musi wrócić do salonów przez wadliwe akumulatory trakcyjne.
Nad konglomeratem Stellantis zbierają się w tym roku czarne chmury. Najczarniejsze wiszą nad amerykańskim oddziałem firmy. Wtem z tych chmur uderza piorun, prosto w markę Jeep. Okazuje się, że hybrydy amerykańskiej legendy mają wadę akumulatora trakcyjnego i mogą się samoistnie zapalić. Do tej pory aż 13 pojazdów stanęło w płomieniach i zapadła decyzja o przywołaniu 194 tys. aut do salonów: Wranglerów 4XE z lat 2020 - 2024 oraz Grand Cherokee 4XE z lat 2022 - 2024.
Portal insideevs.com donosi, że łącznie prawie 200 tys. hybrydowych pojazdów elektrycznych typu plug-in musi zostać nieplanowo serwisowanych na koszt producenta z powodu potencjalnego ryzyka pożaru akumulatora. W Stanach Zjednoczonych problem dotyczy 154 032 egzemplarzy. Narażonych na usterkę jest także 14 038 samochodów w Kanadzie, kilkaset w Meksyku oraz aż 25 502 poza Ameryką Północną.
Akcja przywoławcza obejmuje około 5 proc. całej populacji Jeepów z oznaczeniem 4XE
Stellantis wpadł na trop awarii po odkryciu aż 13 pożarów. Wszystkie samochody, w których doszło do samozapłonu, były zaparkowane i wyłączone. Zdaniem amerykańskiego źródła koncern nie zna jeszcze dokładnej przyczyny usterki, więc nie wiem, na jakiej podstawie firma zadecydowała o wyborze egzemplarzy kwalifikujących się do naprawy. Podobno analizy komputerowe wykazały jakieś błędy, ale firma najwyraźniej nie ma zamiaru publikować szczegółów. Pojawiła się natomiast informacja, że w samochodach zostaną bezpłatnie wymienione akumulatory trakcyjne.
Póki co koncern wysłał informację do swoich klientów z prośbą o nieładowanie hybryd z zewnętrznego źródła prądu. Co ciekawe nie jest to pierwszy raz, kiedy pojawia się tego typu problem. Wcześniej były akcje przywoławcze dla Wranglerów 4XE oraz hybrydowych Chryslerów Pacifica. W obu przypadkach chodziło o to samo, co teraz - akumulator trakcyjny mógł ulec samozapłonowi.
W układzie napędowym obu terenowych hybryd 17-kilowatowy akumulator służy do zasilania elektrycznego silnika zintegrowanego z 8-biegowym automatem. Oprócz tego oba modele mają na pokładzie 2-litrowe, turbodoładowane jednostki benzynowe. Testowałem Jeepa Grand Cherokee z takim napędem i byłem pod wrażeniem.