REKLAMA

Myślałem, że to żart. Ktoś naprawdę wjechał 40-tonowym zestawem na drewniany mostek

To, co zdarzyło się później, nie zaskoczyło nikogo. Jednak zdjęcia z akcji ratowniczej są znakomite.

Wjechał tirem na drewniany mostek. Mostek był zszokowany tą decyzją
REKLAMA
REKLAMA

Jedziesz sobie wielkim tirem - ciągnikiem siodłowym z naczepą. Nagle przed tobą wielki korek, którego się nie spodziewałeś. Przepisy o czasie pracy kierowców przewidują odstępstwa i niekaranie za przekroczenie czasu, kiedy kierowca nie mógł zacząć pauzy o czasie. Co jednak robić, kiedy czas masz już ogromnie przekroczony, do tego całą listę innych wykroczeń na koncie i właśnie dowiedziałeś się, że krokodylki łapią?

To proste, zjeżdżasz w boczną drogę w las, każdy by tak zrobił

Mam kolegę, który szkoli kierowców ciężarówek (sam planuję zrobić C, tylko nigdy nie ma czasu) i narzeka, że kandydaci, nawet jeśli wykazują się zręcznością manualną, nie są za mądrzy. Potrafią zapakować się w takie tarapaty, że zostaje tylko dźwig, uznając że spoko, zmieszczę się, dam radę, ten mostek na pewno wytrzyma. Wytrzyma, prawda?

Myślałem, że powyższe to żart albo inscenizacja do filmu, ale ktoś chyba naprawdę uznał, że da radę przejechać po tym mostku ciężarówką o masie 40 ton. Daleko nie dojechał, bo przód od razu się zapadł i pojazd utknął. Kto by się spodziewał? Nie mogę uwierzyć w to, że można być tak inteligentnym inaczej. Cała rzecz miała miejsce w Czechach, więc na szczęście z pomocą przybył jedyny słuszny pojazd – holownik Tatra z serii T800, zapewne model T813. Ośmiokołowa Tatra z napędem na wszystkie osie, pewnie z siedemnastolitrowym dieslem V12, dała sobie radę z opanowaniem sytuacji, w którą wjechał kierowca-dureń.

fot. 4444.cz

Za pomocą stalowej liny udało się wyciągnąć tira z mostku

A nawet obrócić go i wyciągnąć w drugą stronę. Znalazłem nawet stronę firmy, która to robiła. Nazywa się 4444.cz i specjalizuje się w niestandarowych akcjach drogowych – przewozie gabarytów albo w „ratowaniu” sytuacji beznadziejnych. Poniżej film z targania Tatrą ciężarowego Volva z lasu.

Ciekawe, jakie konsekwencje poniesie kierowca ciężarowego Volvo. Lista rzeczy, które odwalił i które zasługują na karę jest pewnie dłuższa niż lina od tej Tatry. Komentujący pod postem mówią, że to „nowa generacja kierowców ciężarówek”, którzy już nie potrzebują myśleć, bo myśli za nich nawigacja – a skoro nawigacja mówi, że tędy można, to znaczy że można. Tonaż? Maksymalny nacisk na oś? To jakieś staromodne wynalazki. Prawie tak staromodne jak ta Tatra, która przyjechała na ratunek.

fot. 4444.cz

W końcu jednak dowiedziałem się o co chodzi

REKLAMA

Podobno kierowca tego tira skręcił w las w stronę mostku, bo dowiedział się, że tamtędy prowadzi skrót na Kralovec, nadmorskie miasto zwane wcześniej Kaliningradem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA