Ten Volkswagen Passat B5 z obciętym dachem ma z tyłu wannę. To idealny samochód na zimę
Myślicie, że to VW Passat B5 wersja „lato i fala upałów”, a to nieprawda: to najlepszy samochód na zimę.
Na swój sposób widzę ten zamysł, który stał za stworzeniem Passata B5 w wersji wanna. Jego twórcy wizualizowali sobie zapewne karierę w teledysku disco polo, gdzie VW Passat B5 powoli by się toczył, a w podświetlonej ledowym paskiem wannie trwałaby impreza z udziałem skąpo ubranych kobiet, szampana i truskawek. To bardzo dobry plan, ale obawiam się, że dość jednorazowy. To znaczy po jednym takim występie kariera Wannopassata mogłaby się zakończyć, ale może miałby swoje pięć minut sławy.
Nie wiem czy chciałbym siedzieć w wannie w samochodzie
To znaczy podczas jazdy byłoby to i tak niedozwolone, nie wolno przewozić pasażerów w wannie. Z uroków wanny można korzystać wyłącznie podczas postoju. Nie do końca rozumiem też istnienie baterii kranowej, skoro w samochodzie nie ma zbiornika ani pompy, które napełniałyby wannę – chyba, że gdzieś podłącza się wąż i woda leci przez baterię. Ale to wtedy równie dobrze można ten wąż wrzucić do wanny. No wiem, psuję imprezę, patrzcie kto przyszedł, pan maruda...
Fascynuje mnie jednak kwestia pozbywania się wody z tej wanny. Czy korek w wannie prowadzi do odpływu, który przechodzi przez podłogę samochodu? To byłoby genialne. Wtedy po odkorkowaniu wanny można byłoby wylać całą wodę na ziemię, np. stając nad studzienką ściekową.
Fascynujące są słowa kluczowe zawarte w opisie
To „Drift, stunt, event, BBS, Budda, event, kawalerski, panieński, ślub, sesja, taxi”. Które słowo choć odrobinę pasuje do Passata z wanną? Może „sesja”, bo faktycznie wyobrażam sobie kogoś, kto chciałby mieć zdjęcie, gdy siedzi w wannie w Passacie (w wannie w Passacie - kochaj mnie). Może youtuber Budda miałby go rozdać widzom, a może – tu już trzeba naprawdę niezwykle bujnej wyobraźni – ktoś chciałby urządzić w nim wieczór kawalerski? To byłoby coś niezwykłego, pięciu chłopa upchanych do wanny w jadącym 5 km/h po ulicach Bydgoszczy Passacie. Aż szkoda, że czerwiec już się skończył. Niezły byłby też drift z zaciąganiem ręcznego w aucie z wanną wypełnioną 200 litrami wody z tyłu. Rozchlap mógłby być „epicki”.
Sprzedający nazywa ten samochód „wersją lato 2023”
Jednak to zupełnie błędne podejście. Ten pojazd ma ogromny potencjał jako wóz na zimę. Chyba wszyscy wiemy, jak popularne jest morsowanie, czyli wchodzenie do bardzo zimnej wody. Kiedyś była to domena nielicznych twardzieli, ale w ostatnich latach jest chyba więcej morsujących ludzi niż wynosi cała populacja morsów. Zamiast wchodzić do sadzawek, dłubać dziury w lodzie i bez potrzeby marznąć po wyjściu, należy skorzystać z mobilnego punktu morsowania zabudowanego na Passacie B5. Mobilny punkt morsowania ustawiamy w popularnym punkcie miasta i zbieramy po dwie dychy od spragnionych morsowania krakowiaków, warszawiaków lub innych -aków. Passat zwraca się w dwa tygodnie, oczywiście o ile przedtem nie rozpadnie się z powodu braku sztywności wywołanej ucięciem dachu.
Moje narzekanie na ten projekt nie ma jednak większego znaczenia
Ktoś to zrobił, bo chciał. Co więcej, może tym jeździć nawet do najbliższego terminu badania technicznego. Co potem? Zapewne sprzedający to wie, i dlatego próbuje się tego pozbyć. Chociaż nie wpadałbym w czarnowidztwo – nawet bez badania technicznego ten pojazd to wciąż bardzo dobra wanna do bardzo dużej łazienki. Co więcej, jest to wanna, którą można sobie przestawić, gdy przyjdzie nam taka ochota. Można zasiąść w niej ze swoim ukochanym/ukochaną, słuchając utworu The Beatles „I wanna hold your hand”.
zrzuty ekranu z ogłoszenia, autor: extremeprofesors