Przejrzałem ofertę na stronie Tesli. Zastanawiam się, czy zamawiać frytki do hamburgera
Tesla otwiera stację ładowania z nieco zaskakującym asortymentem. Czas ładowania już nie będzie istotny.

Czytacie Autobloga, z pewnością zdarzyło wam się spędzać czas na stronach internetowych producentów samochodów. Może siedzieliście w konfiguratorach, może sprawdzaliście cenniki. A może po prostu chcieliście poznać jakieś dane techniczne – wszyscy to robimy. A co, gdybym powiedział wam, że jeden z producentów ma na swojej stronie internetowej, obok wszystkich normalnych rzeczy, także restauracyjne menu, gdzie można zamówić hamburgera i frytki?
Tym producentem jest oczywiście Tesla. Amerykańska firma ogłosiła niedawno otwarcie długo wyczekiwanego punktu ładowania połączonego z restauracją o nazwie Tesla Diner w Hollywood.
Tesla Diner – byłem ciekaw, co tam serwują oraz ile to kosztuje?
Głównie po to, żeby napisać wam o dodatkowych, nieplanowanych kosztach ładowania. Jeśli mieszkasz w Polsce i masz diesla, to takim kosztem jest zwykle hot dog na stacji benzynowej. Ale ładowanie to co innego. Wiedzą o tym wszyscy, którzy ładowali samochody przy fast foodach. W Łodzi np. jest taka ładowarka przy wjeździe na autostradę, gdzie stanowiska znajdują się jakieś 5 metrów od kurczakowego fast fooda. Prawie każdy, kto tam ładował, jadł – co do tego nie mam wątpliwości, sam również jadłem. No i Elon Musk stwierdził, że po co ma odsyłać klientów do obcej korporacji, skoro jego korporacja też może ich nakarmić.
Diner jest póki co jeden, ale jego obecność doprowadziła do kuriozalnej sytuacji – na stronie Tesli znajdziecie menu restauracyjne. O, proszę, jest tutaj.
Ile kosztuje jedzenie na stronie Tesli?
„Tesla Burger” to wydatek 13,5 dolara. Do tego porcja frytek za 4 dolary. Zamiast ziemniaczanej przekąski można zdecydować się na mięsną wersję o nazwie „Epic Bacon”. Kosztuje 12 dolarów, ale jest z bekonu, więc to oczywiste, że warto. W menu są także tacosy za 12 dolarów oraz hot dog za 13 dolarów. Generalnie całość reprezentuje najbardziej typowe fastfoodowe menu, jakiego można by się spodziewać. Średnio mi to pasuje do Tesli. W restauracji tej marki widziałbym raczej jakieś sałatki oraz selekcję kaw z dodatkiem dziwnych mlek roślinnych, które nie mają nic wspólnego z mlekiem. W sieci są także zdjęcia, jak ten robot o ludzkim wyglądzie serwuje ludziom popcorn.
Fajna ciekawostka, ale najśmieszniej będzie, jeśli pomysł wypali na tyle dobrze, że Musk stanie się jeszcze właścicielem sieci restauracji i konkurentem dla aktualnych sieci fast food.