REKLAMA

Nigdy się nie rozładuje i nie straci zasięgu. Nikt jej nie chce

W dzisiejszych czasach umiejętność korzystania z klasycznej, papierowej mapy drogowej jest na wymarciu. Kiedy prawie każdy ma do dyspozycji przynajmniej podstawową wersję nawigacji, wystarczy wpisać docelowe współrzędne, aby w kilka sekund opracować optymalną trasę przejazdu. Ja tymczasem nadal korzystam z mapy drogowej i co mi zrobicie?

Nigdy się nie rozładuje i nie straci zasięgu. Nikt jej nie chce
REKLAMA

Owszem, nie będę nikomu wmawiał, że jest to cokolwiek innego niż hipsterstwo. Nie jest i mam tego świadomość, chociaż robię to dla własnej przyjemności, a nie aby cokolwiek komuś udowodnić. Ale jednocześnie nie będę ukrywał, że fakt posiadania ze sobą w aucie mapy drogowej co najmniej kilka razy uratował mi skórę, nawet kiedy odkryłem już istnienie samochodowej nawigacji.

REKLAMA

Mapa nigdy się nie rozładuje

W sytuacjach kryzysowych, kiedy brakuje możliwości ładowania, mapa drogowa ma tę niepowtarzalną zaletę, że zawsze będzie miała “pełną baterię”. Z jednej strony wynaleziono już ładowarki samochodowe czy power banki, ale komu nigdy nie zdarzyło się zapomnieć zabrać któregoś z wymienionych, niech wstanie i podniesie rękę. Przytrafić mogą się też różne inne anomalie, czyli np. gniazdo ładowarki przestanie “stykać”, a power bank nie będzie wyładowany w wystarczającym stopniu. Po mapę drogową można sięgnąć w każdej chwili.

Mapa nigdy nie straci zasięgu

Ile razy zdarzyło Wam się, że byliście na jakimś totalnym wygwizdowie, gdzie dawno wyginęła już ludzkość, nigdzie nie ma żadnych znaków kierunkowych, a wasza nawigacja usilnie próbuje połączyć się z satelitą? No właśnie.

Mapa drogowa, w jak wielkiej czarnej dziurze byście się nie znaleźli, zawsze będzie wyświetlać odpowiednio wyostrzony obraz. Oczywiście, mapę trzeba również odpowiednio zorientować, niemniej jeżeli jesteście piśmienni, nazwa ostatniej lub najlepiej ostatnich dwóch mijanych miejscowości powinna pomóc.

Mapa pomaga łatwiej zapamietywać

Kiedy planujemy trasę samodzielnie, a nie ślepo podążamy za wskazówkami, łatwiej jest później wrócić po swoich śladach z powrotem. Ponadto, orientacja na numery dróg i znaki kierunkowe przydaje się w przyszłości odtworzyć trasę z pamięci, a nie sprawdzać ją za każdym razem. Nikt tego oczywiście nikomu nie zabrania, ale po co tracić czas na programowanie nawigacji, skoro można jechać na pamięć?

Nawigacja na końcu wygrywa

Nie da się jednak oszukać rzeczywistości, że samochodowa nawigacja jest do bani i wszyscy powinni przesiąść się na mapy drogowe. Planowanie i śledzenie trasy na papierze to dla świrów mojego pokroju przyjemna rozrywka, ale nie będę oszukiwał, że w większości codziennych sytuacji, kiedy zależy mi np. na jak najkrótszym czasie dojazdu, a nie znam dokładnie trasy do celu, uruchamiam sobie nawigację i mam spokój.

REKLAMA

Po pierwsze, bo nie muszę co chwilę weryfikować drogi, co w pojedynkę jest czasami kłopotliwe. Po drugie, bo znam przybliżony czas dotarcia na miejsce, a sam przebieg trasy jest dopasowany optymalnie z uwzględnieniem utrudnień w ruchu. Po trzecie, bo mapa drogowa nie ma niestety funkcji pobrania aktualizacji.

Tzn. ma, ale wymaga pozostawienia lub zutylizowania wersji sprzed aktualizacji.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-08T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-08T09:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T12:32:24+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T11:14:05+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T19:08:19+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T16:29:30+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T14:24:45+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T12:35:32+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T12:11:42+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T11:00:53+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T09:22:20+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA