REKLAMA

Albo kiedy chcesz wyprzedzić tira i orientujesz się, że on ma o 10 m więcej, niż się wydaje

Uważaj, co i kiedy wyprzedzasz. Europejskie pociągi drogowe będą mogły już niedługo zaskoczyć niejednego kierowcę. 

Pociągi drogowe wjeżdżają do Europy. Powodzenia z wyprzedzaniem
REKLAMA
REKLAMA

Pociągi drogowe wjeżdżają do Europy na pełnej. W Szwecji do ruchu dopuszczono zestawy o długości ponad 30 metrów.

Przewoźnicy drogowi w Europie zobligowani są do radykalnego zmniejszenia emisji CO2 i o ile ciągniki siodłowe napędzane elektrycznością albo jadące pod przewodem trakcyjnym z podniesionym pantografem to na razie pieśń przyszłości, o tyle dobrym rozwiązaniem okazuje się wydłużanie ciężarówek. Dłuższa ciężarówka zabiera więcej towaru, dzięki czemu można wykonać mniej przejazdów i wyemitować mniej dwutlenku węgla.

Szwedzi zrobili testy i wyszło im, że takie pojazdy mogą śmiało jeździć po drogach:

To właśnie pojazd testowany w Szwecji, który zresztą ma na razie tylko 25 metrów (w Polsce maksymalna długość to 18,75 metra). Problem w tym, że nigdzie, na żadnej szwedzkiej stronie nie podają, jaka będzie jego dopuszczalna masa całkowita. Na razie maksymalne DMC w Szwecji to 64 tony, ale być może wraz z wprowadzeniem bardzo długich ciężarówek zostanie ona podniesiona do 74 ton. W Finlandii już teraz można jeździć zestawem 76-tonowym.

Nie chciałbym prowadzić czegoś takiego, ale może znajdą się śmiałkowie, którzy będą umieć cofać dwukrotnie łamanym zestawem. Ależ bym nim wjeżdżał na jakieś małe rondko.

W Szwecji będą mogły jeździć zestawy nawet 35-metrowe, ale...

Poza ograniczeniem ich prędkości do 80 km/h, będą mogły jeździć tylko po wyznaczonych drogach, których w Szwecji ma być ostatecznie ok. 4500 km. Będą to w większości dwupasmówki, więc niewielka będzie szansa na konieczność wyprzedzania takiego zestawu na normalnej jednopasmowej drodze. Oczywiście prędzej czy później taka sytuacja się zdarzy, może nawet nie tyle wyprzedzania, co omijania – 64-tonowy zestaw ma co najmniej 22 opony, a może mieć ich więcej, jeśli ciągnik siodłowy ma trzy osie, więc w razie konieczności wymiany jednej z opon zestaw trzeba będzie zatrzymać i wziąć się do roboty.

Ciekawe co w razie, gdy droga po której taki zestaw może jechać, będzie nieprzejezdna

Pojedzie objazdem? Może jeszcze przez miasteczko? Znaczy to wszystko jest bardzo dobry pomysł i rozumiem że Szwedzi go solidnie przetestowali i nie rzucają kierowców ponad-30-metrowych pociągów na głęboką wodę bez sprawdzenia jak to się zachowuje w normalnym ruchu, ale życie na pewno napisze najdziwniejsze scenariusze, których nikt się nie spodziewał.

W niektórych krajach testy dłuższych ciężarówek zakończyły się porażką, m.in. w Holandii i pomysł upadł. W Skandynawii drogi są pustsze, a odległości większe, więc dłuższe ciężarówki mogą się opłacać.

To jest podobno zestaw 32-metrowy. Zdjęcie od Volvo Trucks Sverige

Cały świat idzie w stronę pociągów drogowych. Im dłuższa ciężarówka, tym lepiej. Producenci ciągników siodłowych pewnie już są gotowi na nową rzeczywistość. Nadal nie są jednak tak gotowi jak Australijczycy, gdzie jeden typ prowadzi 3 zestawy po 3 naczepy każdy, łącznie 9 naczep i 66 osi. Kangury chowają się po buszu.

REKLAMA
W Polsce raczej czegoś takiego nie spotkamy. Na Zachodzie to nieunikniona przyszłość. Ten zestaw ma ok. 35 metrów.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA