REKLAMA

Wszystko, co wiemy już o nowej Skodzie Fabii

Niby to tylko Skoda Fabia, a dla wielu osób przyszłoroczna premiera będzie pewnie ważniejsza niż dowolna premiera wartego miliony Porsche czy Bentleya.

Skoda Fabia III Kombi - opinia po 3 latach nowa skoda fabia
REKLAMA
REKLAMA

Albo innego Genesisa, żeby nie było, że jak premium, to musi być niemieckie.

Kiedy pojawi się nowa Skoda Fabia?

Skoda Fabia III Kombi - opinia po 3 latach

Obecna, trzecia już generacja miejskiego auta z Czech zadebiutowała w 2014 r., a równo cztery lata później przeszła drobny lifting. Można więc zakładać, że kolejna generacja pojawi się w 2022 r. Chociaż, jak podaje brytyjski Autocar, auto w nowej wersji powinno być zaprezentowane już w połowie 2021 r., a do salonów trafić kilka miesięcy później. Potwierdził to zresztą jeden z przedstawicieli Skody.

Jeśli więc ktoś szykuje się do przeglądania ofert wyprzedażowych schodzącego modelu - to jeszcze nie teraz.

Nowa Skoda Fabia i przy okazji nowa płyta podłogowa.

Skoda Fabia III Kombi - opinia po 3 latach

I aż chciałoby się napisać w końcu, bo Fabia II korzystała z platformy PQ25, natomiast Fabia III - z tej samej platformy z elementami MQB, czyli PQ26. A na MQB A0 jeździ już przecież i aktualna Ibiza, i Polo, i Audi A1. A także Kamiq, Scala, Arona i T-Cross.

Będzie więc dobra okazja, żeby i kolejny model z grupy Volkswagena doszlusował do swojej... wewnętrznej konkurencji.

Co przyniesie zmiana platformy? Możliwe, że między innymi zwiększenie rozstawu osi. Fabia III oferuje pod tym względem 2470 mm, natomiast Polo obecnej generacji - 2564 mm. Można się też spodziewać, że Fabia IV odrobinę urośnie, chociaż miejmy nadzieję, że nieprzesadnie.

Do tego dojdzie pewnie nowe wyposażenie i kto wie - może trochę wyższy komfort jazdy.

Silniki?

Prawdopodobnie podobne do tych, które już dzisiaj można znaleźć chociażby w Volkswagenie Polo, czyli głównie jednostki o pojemności jednego litra. Przy czym niekoniecznie oznacza to rezygnację z wersji wolnossących - w Polo bazowym silnikiem jest 80-konne 1.0 MPI, podczas gdy w obecnej Fabii tę rolę pełni też 1.0 MPI, ale 60-konne.

Bardzo przy tym prawdopodobne, że MPI zostanie w gamie - chociażby pod względem emisji CO2 jest to obecnie najczystszy silnik w tym modelu, emitując 120-135 g CO2 na kilometr. Najsłabsze 1.0 TSI emituje już 122-138 g, a najmocniejsze - 124-141 g. A że na hybrydyzację w stylu plug-in nie ma co liczyć na tej półce cenowej - w końcu Fabia dalej ma być atrakcyjna pod tym względem - Skoda raczej nie zdecyduje się na wycięcie tego wariantu z gamy.

Nad MPI w cenniku pewnie znajdą się 1-litrowe wersje TSI, podobnie jak ma to miejsce teraz. Mało natomiast prawdopodobne, żeby znalazł się tam  150-konny 1.5 TSI (jest obecny w Polo), chyba że Skoda ma ambicje przepchnąć Fabię o oczko wyżej.

raking sprzedaży kwiecień 2020

Tak pewnie jednak się nie stanie, tym bardziej, że Autocar donosi, że nie ma żadnych planów wskrzeszenia wersji RS. Natomiast pakiet stylistyczny Monte Carlo sprzedaje się tak dobrze, że jest raczej pewniakiem do przejścia do nowej generacji.

Diesle? Zapomnijmy już może o tym. Napęd elektryczny? Jeszcze za drogo. Hybrydy nie-plug-in? Możliwe - w końcu w Octavii jest 1.0 e-Tec Mild Hybrid (110 KM), które pewnie mogłoby w jakimś stopniu obniżyć emisję dla gamy.

A jak będzie wygląda nowa Skoda Fabia?

Na razie wygląda jak zamaskowany Volkswagen Polo, ale to dlatego, że właśnie w takim nadwoziu maskującym jest obecnie testowana.

Poza tym niestety możemy głównie zgadywać. Chociaż gdybym miał na coś postawić pieniądze, to stawiałbym na coś w rodzaju lekko podkamiqowanego podrasowanego obecnego Polo z frontem w dużym stopniu przypominającym Skodę Scalę.

Według grafików z brytyjskiego Autocara, auto może wyglądać tak:

No i cena...

Skoda Fabia III Kombi - opinia po 3 latach

Wstawka historyczno-biograficzna: pamiętam, że kiedy w mojej rodzinie odbierana była Fabia pierwszej generacji, na fakturze widniała kwota w okolicach 30 000 zł (szczegółów nie pamiętam, ledwo sięgałem wtedy głową ponad blat stołu w salonie).

I tutaj wstawka się kończy, bo choć Fabia dalej uchodzi za tanie auto, to cennikowo najbiedniejsza wersja kosztuje - i to w promocji - 48 800 zł. Z tego co widzę na portalach z ogłoszeniami, nawet egzemplarze z placów dealerskich nie są o wiele tańsze.

REKLAMA

Według dotychczasowych plotek nowa Fabia ma nadal być autem dla tych, którzy rozważnie oglądają każdą wydaną na samochód złotówkę, co pewnie oznacza, że będzie najtańsza z zestawienia Ibiza, Polo, A1. Przy czym niekoniecznie oznacza to, że będzie obiektywnie tania - Ibiza na start bez rabatów kosztuje prawie 62 000 zł (chociaż tam na start jest 1.0 TSI).Polo z 1.0 MPI? 62 190 zł na start. Audi A1? Nawet nie sprawdzam, bo znowu wyklikam tam 180 000 zł i będzie afera.

Czyli w skrócie: będzie taniej, ale tanio to już raczej było.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA