Przeróbki klasycznego BMW E9 poszły w bardzo złym kierunku. Nie uwierzycie, dopóki nie zobaczycie
Okazuje się, że niektórzy ludzie nie mają żadnych zahamowań. Ktoś tak bardzo zniszczył BMW E9 swoimi modyfikacjami, że na jego widok gałki oczne powypadają wam z oczodołów.
Klasyczne modele BMW to gorący towar wśród kolekcjonerów oraz pasjonatów. Nawet zwykłe BMW serii 3 z dawnych lat potrafi dziś kosztować niebagatelną sumkę. Sęk w tym, że bohaterem tego wpisu nie jest zwykła trójka, a jedno z najpiękniejszych coupe w historii marki. Mowa o BMW typoszeregu E9 - taki samochód zasługuje na wyjątkowe traktowanie. Właściciel tego egzemplarza z Iranu wziął sobie tę maksymę do serca, ale zrobił wszystko źle. Przyszykujcie sobie papierowe torby i zobaczcie nagranie:
BMW E9 z Iranu. Czy to w ogóle można jakoś skomentować?
Przetłumaczyłem napisany w języku perskim opis filmiku:
I co o tym wszystkim sądzicie? Mnie zabrakło słów. Ten egzemplarz wygląda, jakby miał jakąś chorobę, która zaatakowała każdy jego organ, każdą komórkę. Na tym etapie pacjent wygląda na śmiertelnie chorego. Nawet polski „YouTuber-blacharz” Totalshade, który odbudowuje od prawie dekady E9-tkę, nie byłby w stanie poprawić irańskiego egzemplarza.
Historia BMW E9
Model o kodzie E9 jest nie tylko piękny, ale również bardzo ważny w historii bawarskiej marki. Wszystko dlatego, że to właśnie E9 dało duchowy początek cenionym obecnie BMW serii 6 oraz 8. Dzisiejszy klasyk jest już po 40-stce - samochód był produkowany w latach 1968-1975. Pierwsza wersja nosiła nazwę 2800 CS i była rozwinięciem dla czterocylindrowych coupe BMW 2000 C i 2000 CS.
Pomysł na tę maszynę zakładał, że piękne dwudrzwiowe nadwozie potrzebuje mocniejszego silnika. To dlatego w E9 producent zdecydował się na zastosowanie sześciocylindrowej jednostki z serii M30. Produkcję grand tourera, podobnie jak w przypadku poprzednika, zlecono niemieckiemu Karmannowi.
Dziś jest cenionym klasykiem
Najtańszy egzemplarz w niemieckich ogłoszeniach na mobile.de kosztuje obecnie 25 tys. euro. A najdroższy? 180 tys. euro kosztuje wyremontowany klasyk z 1972 r., ale jeszcze droższe jest E9 w wyścigowej specyfikacji grupy 2 - to wydatek 225 tys. euro.
Miłość jest trudna
Próbuję wejść w buty właściciela egzemplarza z Iranu, zrozumieć jego motywację i przypomniała mi się pewna sytuacja z Łodzi. Robiliśmy wieczorem z kolegą sesję prasowego Renault Megane. Często podczas zdjęć ktoś zagaduje, tym razem był to ochroniarz z pobliskiej stróżówki. Okazało się, że jest pasjonatem motoryzacji i zaczął opowiadać nam z ogromnym zaangażowaniem o swoim Jaguarze X-Type.
W pewnym momencie nasz rozmówca namówił mojego towarzysza, że pokaże mu auto. Kolega poszedł, a kiedy wrócił z oględzin, pokazał mi zdjęcia tego samochodu. To był ten sam rodzaj przeróbek, co w BMW E9 z Iranu. Zrozumiałem wtedy, że właściciel tego szkaradztwa naprawdę pasjonował się Jaguarem, ale w ten sposób okazywał swoje uczucia. Może nikt mu nie pokazał, że można robić to inaczej? Podsumowując, uważam, że BMW również zostało przerobione ze szczerej miłości. Cóż, miłość bywa czasem bardzo trudna do zrozumienia.