REKLAMA

Panele słoneczne na pace od pickupa wyglądają ładnie, dają niewiele

„Panel słoneczny pokryje nawet do 1/3 dziennego zapotrzebowania na prąd!” – chwali się producent. Tak, ale nie.

Panele słoneczne na pace od pickupa wyglądają ładnie, dają niewiele
REKLAMA
REKLAMA

Ktoś, a dokładnie firma TerraVis, zauważyła, że przestrzeń nad ładownią typowego pickupa daje się wykorzystać przez montaż składanych paneli słonecznych. Jest to bardzo dobry plan, ponieważ dzięki temu coś, co jest bezużyteczne (czyli ta ładownia) staje się użyteczne. To znaczy nie do końca, bo składane panele zajmują jednak ok. 1/4 powierzchni nad paką nawet po ich złożeniu, ale wątpię żeby przeszkadzało to Amerykanom, którzy niemal zawsze jeżdżą z pustą ładownią.

Panele słoneczne w pickupie mają pomóc go podładować

TerraVis twierdzi, że ten wynalazek powstał w odpowiedzi na nadciągającą falę elektrycznych pickupów. Tesla Cybertrk, Rivian, auta od GM i Forda – wszystko to będzie w stu procentach elektryczne i każdy miliwat energii do napędzania tych aut będzie na wagę złota. Ponoć nawet 25-30% dziennego zapotrzebowania na prąd będzie można pokryć dzięki elektryczności zgromadzonej w akumulatorze dzięki panelom nad paką.

panel słoneczny

Szef TerraVis mówi, że oczywiście wydajność paneli zależy od rozmiaru paki, ale można przyjąć, uśredniając, że generują one ok. 1 kW mocy. To optymistyczne założenie, bo panele z Allegro przy rozmiarze 165 x 100 cm mają ok. 300 W mocy. Rozmiar skrzyni ładunkowej Forda F-150 w wersji „średniej” (nie wydłużonej) to 203 na 127 cm. Czyli panele z Allegro dawałyby tu jakieś 500 watów, zaokrąglając trochę wartości. Przypuśćmy, że TerraVis ma lepsze, wzmocnione superpanele, a nie te z Aliexpressu. Mamy 1000 W mocy, które w słoneczny dzień pewnie można uzyskiwać przez ok. 8 godzin, kiedy usłonecznienie jest największe. Czyli w najlepszym razie, jeśli wszystko pójdzie idealnie i nie będziemy w ogóle jeździć naszym elektrycznym pickupem, pozyskalibyśmy 8 kWh. W przypadku elektrycznego pickupa Rivian R1T mowa o akumulatorach mających maksymalną pojemność 135 kWh.

Ale to nie takie proste

Gdyż z założenia panel słoneczny nad paką ma być tylko uzupełniaczem zasięgu, a nie ładować akumulatory główne. Akumulatory od paneli mają zająć boczną, nieużywaną część przestrzeni ładunkowej i mieć pojemność maksymalnie 2 kWh. To pozwoli przejechać pewnie jakieś 6-7 km. Czyli zasadniczo jeśli jeździsz 25-30 km dziennie, to rzeczywiście – przy założeniu że wszystko jest idealnie – może to umożliwić pokonanie 1/3 dziennego dystansu. Najlepiej po zmroku, żeby poświęcić cały dzień na podładowywanie akumulatorów.

REKLAMA

Teraz się z tego nabijam

To znaczy trochę się nabijam, a trochę nie, bo to niby jest darmowa energia, ale najpierw trzeba będzie zapłacić kupę forsy za instalację TerraVis – a ta nie jest nawet jeszcze gotowa, bo póki co zbierane są środki na uruchomienie jej produkcji. Ale jak ktoś już faktycznie w to zainwestuje, i to będzie działać, to rzeczywiście będzie mógł troszkę obniżyć koszt eksploatacji swojego elektrycznego pickupa. Problem w tym, że obniżyłby go znacznie bardziej, wybierając mniej prądożerny samochód niż wielki pickup. Wiem, że Amerykanie nie potrafią inaczej i na widok pickupa (im bardziej bezużytecznego, tym lepiej), dostają wysypki z ekscytacji, ale zapewne montaż podobnej wielkości panelu na dachu Nissana Leaf miałby więcej sensu z energetycznego punktu widzenia. A tak naprawdę samochody zasilane słońcem – nawet dziwaczne – to jest teoretycznie coś wspaniałego. Ależ by wtedy dowalono akcyzę na energię słoneczną...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA