Oto BMW M3 E46 Touring diesel. Nigdy takiego nie widzieliście. My też
Doczekaliśmy się debiutu rynkowego nowego BMW M3 Touring, które kosztuje około pół miliona złotych. Za drogo? Bez obaw, bo u Niemca możesz kupić prawilne E46 „kombi”, które wygląda jak M3. Jest grubo.
BMW E46 M3 nigdy nie było produkowane w wersji Touring. Nie było także sedana, ale za to wersja coupe przeszła już do historii jako kultowa maszyna. „Kupeta w empowerze” typoszeregu E46 jest tak dobra, że zainspirowała pewnego Niemca do zbudowania sobie jej rodzinnej wersji, czyli czegoś na kształt repliki M-trójki z nadwoziem typu touring. Obecnie auto jest na sprzedaż. Licytacja trwa w najlepsze i jest już kilkadziesiąt ofert. O co tutaj chodzi?
BMW M3 Touring - gra i trąbi M-Power w kombi
Oryginalnie ten egzemplarz BMW wyjechał z fabryki jako 330xd, a więc z 3-litrowym silnikiem wysokoprężnym. To fajny motor, ale taki rodzaj napędu nie ma nic wspólnego z modelami sygnowanymi literą M. Na dodatek literka „x” w nazwie oznacza, że mamy do czynienia z napędem na obie osie, co było przez lata uznawane za herezję w świecie sportowych BMW. Ale bez obaw - obecny właściciel pisze, że wymienił napęd 4x4 na młodszy, cokolwiek to znaczy. Przynajmniej napisał, że łatwo nie było - a więc napracował się.
W ogóle to trzeba przyznać, że w ten egzemplarz zostało włożone mnóstwo pracy i maszyna faktycznie wygląda jak M3, którego nigdy nie można było kupić.
„Bunia” Otrzymała praktycznie wszystkie stylistyczne bajery, żeby wyglądać jak legitna emtrójka. Z przodu są inne reflektory, błotniki, maska i zderzak. Z kolei tylne błotniki są szersze niż w M3, a tylny zderzak wykończony jest dyfuzorem od hardcore’owej wersji CSL. Mnie się najbardziej podoba naklejka z logo M3 na pokrywie silnika diesel - z pewnością dodaje jakieś 20 KM.
No dobra pośmialiśmy się, ale jedno trzeba przyznać - na zdjęciach ten projekt trzyma się kupy. Właściciel podaje, że dużo z tych M-Powerowych gratów jest oryginalne. Wśród części OEM są np. maska, felgi czy zegary. Poza tym auto przejechało niecałe 180 tys. km, czyli ma tzw. przebieg idealny. Handlarze często robią korekty liczników właśnie do takiej wartości - klienci to lubią.
BMW M3 Touring E46 - marzenie jednego człowieka, będzie koszmarem innego
Niełatwo jest przewidzieć, ile warte jest to auto oraz jak skończy się licytacja. Magiczna granica 10 tys. euro pękła już na kilka dni przed zakończeniem aukcji. Z pewnością wśród kupców nie ma konserwatywnych pasjonatów motoryzacji, którzy noszą na piersi odznaki z napisem „VIN-Polizei”. Dla nich ta maszyna to ucieleśnienie diabła, ale nie dla mnie. Mnie się to dzieło natchnionego mechanika bardzo podoba. Człowiek, który zbudował to „zaginione M3" zrobił to, bo chciał spełnić swoje marzenie.
I właśnie dlatego nie kupiłbym tego BMW. Nie umiałbym spojrzeć w oczy nikomu z moich motoryzacyjnych znajomych i tłumaczyć, że kupiłem gotowy projekt.