Nigdy nie grałem w Grand Theft Auto i po obejrzeniu zwiastuna GTA VI nadal nie zamierzam
Mimo motoryzacyjnego klimatu, ta gra zawsze mnie odrzucała, bo każe wcielać się w postać, którą nikt tak naprawdę nie chce być.
Jedno muszę docenić w grach Grand Theft Auto, to jest umiejętność projektantów tych gier do tworzenia samochodów wyglądających jak prawdziwe, ale odpowiednio zmienionych, żeby nikt nie mógł się przyczepić. Pojazdy w GTA nie mają licencji producentów, więc trzeba rysować je tak, by jedynie przypominały to, co mają odzwierciedlać. W najnowszej części nic w tej kwestii się nie zmieni. Podejrzewam że fani byliby oburzeni, gdyby na przykład Ford wszedł w partnerstwo z Rockstar Games i główny bohater jeździłby Mustangiem. Nie dziwię się zresztą wytwórcom samochodów, że nie chcą za bardzo brać w tym udziału.
Zwiastun GTA VI prezentuje się wręcz olśniewająco
Przypomnę, że pierwsze dwie części GTA – i jedyne, w które zagrałem – pokazywały świat z góry, nie z perspektywy postaci bohatera, a samochody miały śmieszne nazwy, typu Bulwark czy Dementia. Niestety, od kiedy zaczęło się granie z poziomu ziemi, gra straciła dla mnie cały urok. W szóstej części wszystko wygląda już nadrealistycznie, a głównych bohaterów jest teraz dwoje, kobieta i mężczyzna, współcześni Bonnie & Clyde. Jakby ktoś nie wiedział, to Bonnie i Clyde zginęli podziurawieni kulami w policyjnej zasadzce. Czy to jest styl życia, który należy promować?
Gra przeszła drogę od zręcznościowego jeżdżenia pikselowatym samochodzikiem do bycia zawodowym przestępcą
W trailerze mamy wszystko – napady, strzelaniny, wypadki. Najbardziej chciałbym, żeby powstał również animowany, korzystający z tej samej grafiki reportaż z Vice City, co sądzą o przestępczości w swoim mieście. Może jakaś wypowiedź właściciela sklepu, na którego napada się w grze, lub wywiad z samotną matką, której partner został przypadkowo zabity podczas pościgu samochodowego. Zresztą chyba poprzednie gry dobrze się przyjęły, biorąc pod uwagę że niejedno amerykańskie miasto wygląda jak Vice City: San Francisco, St. Louis czy Nowy Orlean to tylko niektóre z nich.
GTA VI będzie dostępna dopiero w 2025 r., a oni już ją zapowiadają
To trochę jak z nowymi samochodami w USA, gdzie pod koniec 2023 r. mówimy już o modelach „MY25”, czyli na rok modelowy 2025. Na razie zrobili zwiastun, który wyraźnie pokazuje, że z nazwy gry wypadałoby odciąć ostatnie słowo, bo z „Auto” ma to już niewiele wspólnego i nazwać ją po prostu Grand Theft, czyli wielkie złodziejstwo. Chociaż w sumie jest jeszcze kilka świetnych pomysłów na nazwę, np. GTA - Glorious Thugs Association, czyli stowarzyszenie wspaniałych bandytów.
Jestem fanem gier motoryzacyjnych, ale takich, które zmuszają do ćwiczenia umiejętności jazdy samochodem
Przejechałem niejeden wyścig w Gran Turismo czy w Forza Horizon, przy czym Gran Turismo to ogólnie najlepsza gra w historii, bo jest naprawdę realistyczna. Nie wiem czy wiecie, ale Nissan nakręcił nawet pełnometrażowy film fabularny o ludziach, którzy grali w GT, a potem brali udział w prawdziwych wyścigach.
O fanach GTA też powstają świetne filmy dokumentalne, np. na popularnym kanale Police Activity na Youtube. Przeważnie jednak pościgi i strzelaniny nie są aż tak spektakularne jak w grze, a główny bohater nie odradza się w następnej części i film kończy się informacją, że dzielny młody C.J. zginął w wyniku odniesionych obrażeń. Czy za chwilę zabrzmię jak typowy grzyb, mówiąc że GTA VI powinno zostać zabronione? Nie, ale dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie ostrzeżeń jak na paczkach papierosów: gra się zatrzymuje i na całym ekranie pojawia się informacja, że to co robisz, jest nielegalne, niebezpieczne i może skończyć się w więzieniu albo na cmentarzu.
(tak samo powinno być w nowoczesnych samochodach o mocy kilkuset koni mechanicznych)
Czytaj również: