Miasteczko chce karać za spoty, zloty, głośne wydechy i muzykę, bo to żałosne
Rada miejska pewnego spokojnego miasteczka chce rozporządzenia o ochronie przestrzeni publicznej. Dokument ma na celu ograniczenie spotkań entuzjastów motoryzacji i motocyklistów, grupowych przejażdżek i generalnie spotów dwóch lub więcej pojazdów.
Brytyjski Motorcycle News podaje, że rada miejska liczącego 75 tys. mieszkańców miasteczka Newcastle-under-Lyme w hrabstwie Staffordshire ma problem. Jej zdaniem spotkania motocyklistów i „samochodziarzy" oraz ich grupowe przejażdżki mają negatywny wpływ na samopoczucie mieszkańców. Jeden z członków rady powiedział:
„Mieszkańcy i lokalne przedsiębiorstwa wielokrotnie sygnalizowały nam oraz policji Staffordshire, że jeżdżenie samochodami w kółko bez celu (w oryginale było użyte słowo cruising) w miejscach publicznych powoduje znaczne zakłócenia oraz niezadowolenie. Ludziom to przeszkadza z kilku powodów. Chodzi o dudniącą muzykę, głośne wydechy, niebezpieczną jazdę i palenie gumy. To wszystko często dzieje się bardzo późną nocą. Takie zachowania ma negatywny wpływ na jakość życia ludzi i dlatego chcemy to powstrzymać. Osiągniemy to poprzez wdrożenie rozporządzenia o ochronie przestrzeni publicznej”.
Rozporządzenie rady miejskiej
Rozwiązaniem ma być opracowane przez radę miejską rozporządzenie zakazujące pojazdom gromadzenia się na drogach lub w miejscach publicznych bez oficjalnego pozwolenia. W przypadku jego braku grozi grzywna lub mandat w wysokości 100 funtów szterlingów. Policja Staffordshire skomentowała, że celem będą tylko konkretni użytkownicy dróg. Funkcjonariusze chcą rzucić wyzwanie tym, którzy stale negatywnie wpływają na społeczność, a nie tym, którzy używają pojazdów w celach zgodnych z prawem, np. charytatywnych.
Co sądzicie o wprowadzeniu kary za „upalanie”?
Gdyby to było w Polsce, to wiemy, jakby to się skończyło. Najpierw mielibyśmy awantury o ilość decybeli, Potem pojawiłby się tłumaczenia, że ta puszka po oleju silnikowym z dziurą zrobioną młotkiem i śrubokrętem to jest w zbiórka pieniędzy na cele charytatywne.
Mimo wszystko uważam, że takie 500 zł kary to byłoby coś
Poszedłbym na spot pod supermarket z bloczkiem mandatowym i pisałbym kary dla każdego właściciela E36 np. za słuchanie kiepskiej muzyki na parkingu. „Kolego, to ma być wixa? Posłuchaj sobie klasyki np. DJ Hazela. Mandat 500 zł." Kolejna interwencja: "Uuu a u kolegi bardzo kiepsko spasowane felgi. Między oponą i nadkolem jest taka szpara, że dałoby się tam zrobić tunel na Zakopiance. To również będzie 500 zł”. Wybornie...
Zdjęcie z kultowej Ace Cafe w Londynie autorstwa Flattrackers and Caferacers Parts and bikebuilds