W centrum Łodzi miało być 1000 nowych miejsc parkingowych. Miało, ale się nie opłaca
W centrum Łodzi ma powstać aż 1000 nowych miejsc parkingowych na czterech wielopoziomowych parkingach. Budowa jednego z nich stoi pod znakiem zapytania, a to czyni całą inwestycję nieopłacalną.
Z parkowaniem w Łodzi jest bardzo źle. O ile jeszcze pozostawienie samochodu na chwilę przy ulicy nie jest tak wielkim wyzwaniem jak np. w Warszawie, to już dłuższe postoje w ścisłym centrum są trudnym tematem. Mieszkam na tzw. łódzkim Manhattanie i za dwa miejsca parkingowe płacę 305 zł miesięcznie. 215 zł za możliwość korzystania z parkingu wielopoziomowego oraz 90 zł za możliwość parkowania pod własnym blokiem. Pod mój blok może wjechać każdy i parkować za opłatą, ale nie radzę - poza godzinami pracy (06:00 - 17:00 w dni powszednie) cena za każde 60 minut postoju wynosi 15 zł, słownie: piętnaście złotych.
Już sam powyższy akapit brzmi jakby był z kosmosu, ale tak nie jest - to są realia dla łodzian parkujących w centrum. Miasto słusznie zauważyło, że przydałoby się więcej miejsc parkingowych. W tym celu został ogłoszony przetarg na budowę aż czterech parkingów wielopoziomych w śródmieściu przy al. Kościuszki, ul. Tuwima oraz w dwóch lokalizacjach przy ul. Wschodniej. Ogłoszono inwestora - firmę Mota-Engil - i ruszyły prace budowlane. Brzmi świetnie, ale nie zapominajmy, że mówimy tu o Łodzi. Oto co się stało potem.
Plan: 1000 nowych miejsc parkingowych. Rzeczywistość: 4 puste place
LDZ Zmotoryzowani Łodzianie relacjonuje, że prace nad wszystkimi czterema konstrukcjami zostały przerwane. Do jednego z łódzkich sądów wpłynął pozew i pozwolenie na budowę dla tej lokalizacji zostało uchylone. Oto co miał do powiedzenia na ten temat Tomasz Banaś, kierownik działu komunikacji i relacji zewnętrznych firmy inwestora Mota-Engil:
Według Mota-Engil kluczową lokalizacją jest parking przy al. Kościuszki i jeżeli jego budowa nie może zostać wykonana, to cała inwestycja przestaje być rentowna. A więc po pięciu miesiącach prac budowlanych zostały one wstrzymane we wszystkich czterech lokalizacjach. Na placach budowy próżno szukać sprzętu budowlanego i robotników. Szach mat? Oto co ma do powiedzenia w tej sprawie rzecznik prasowy miasta Łodzi:
Po stronie Mota-Engil jako inwestora leży też uzyskanie wszelkich wymaganych pozwoleń na budowę, a po wybudowaniu - na użytkowanie obiektów. Miasto oczekuje od partnera realizacji podpisanych umów, ale jednocześnie jesteśmy jako miasto zabezpieczeni w zakresie budowy parkingów gwarancjami finansowymi przedłożonymi przez Mota-Engil. Gdyby nasz partner nie zrealizował umowy, jest zobowiązany do zapłacenia nam kar umownych. Nie jest prawdą, jakoby firma wystąpiła z roszczeniami finansowymi wobec miasta.
Wykonawca oznajmił, że obecnie czeka na przekazanie akt sprawy, co ma umożliwić ponowne procedowanie w kwestii wydania decyzji o pozwoleniu na budowę parkingu przy al. Kościuszki. Firma przekonuje, że jest gotowa do wznowienia prac wszystkich parkingów i chętnie wróci do budowy, jak tylko będzie to możliwe.
Źródło oraz fot. LDZ Zmotoryzowani Łodzianie