Dostawczy Nissan Townstar nie ma diesla. Dostawczy Nissan Townstar nie ma diesla
Dostawczy Nissan Townstar nie ma diesla. Powtarzam: dostawczy Nissan Townstar nie ma diesla.
Nowy Nissan Townstar to kompaktowy samochód użytkowy. Taki, który służy kurierom, serwisantom i dostawcom, czyli ludziom nabijającym nieprzyzwoite ilości kilometrów. Budzisz się rano i jeździsz, jeździsz, aż wszystko wyjeździsz, to co masz do wyjeżdżenia. I jak świat światem, a Polak Węgrowi bratem, do nabijania setek kilometrów zawsze służył silnik Diesla, bo zużywał mniej paliwa niż benzynowy. Nissan Townstar ma jednak propozycję, która będzie palić jeszcze mniej, przynajmniej, gdy będzie się liczyć średnią emisji dwutlenku węgla dla jego użytkowych modeli. Nowy Nissan Townstar nie będzie miał silnika wysokoprężnego, do wyboru będzie tylko silnik benzynowy lub elektryczny. Miliony ludzi pracy właśnie zaczynają wstawać i klaskać.
Nissan Townstar - dostawczak bez diesla
Nowe podejście do wyboru silników łączy się z nowym logo Nissana. To pierwszy samochód w Europie, który dostanie nowy znaczek. Zbudowano go na płycie podłogowej CMF-CD, tak jak Renault Kangoo Van, ale 95-konnego diesla obecnego w Kangoo już nie dali. Nowy znaczek z pewnością przekona klientów, którzy kupują samochody nie zamierzając nigdy nimi jeździć, bo kupują je dla swoich pracowników.
Ich pierwszym wyborem będzie teraz silnik benzynowy o mocy 130 KM. Chyba, że zdecydują iść z Nissanem pod rękę w stronę nadchodzącej elektromobilności i wybiorą wersję z napędem elektrycznym.
Elektryczny Nissan Townstar - dane techniczne
Na pokładzie elektrycznego Nissana Townstar znajdziemy:
- zestaw akumulatorów o pojemności 44 kWh (choć to raczej pod pokładem), który ma ładować się od 0 do 80 proc. w około 42 minuty,
- 122 KM mocy,
- możliwość ładowania prądem zmiennym o mocy 11 kW lub 22 kW w opcji,
- system chłodzenia akumulatora, jeśli wybierze się wersję 22 kW,
- 75 kW maksymalnej mocy ładowania prądem stałym,
- zasięg 285 km (samochód jest w trakcie homologacji, więc nie jest to wartość ostateczna),
- 3,9 metra kwadratowego powierzchni ładunkowej, zdolnej zmieścić dwie europalety,
- 800 kilogramów ładowności,
- zdolność uciągnięcia 1500 kilogramów,
- 8-calowy ekran multimediów i 10-calowy panel zegarów,
- oraz wiele systemów wspierających kierowcę, z system ProPilot i systemem automatycznego parkowania łącznie.
Jeśli jakiemuś dostawcy towarów lub upychającemu kilkunastu klientów w ciągu dnia serwisantowi, powiecie, że ma zrobić godzinną przerwę na ładowanie każdego dnia, może na was dziwnie popatrzeć. Bił nie będzie, bo pewnie pomyśli, że to żart. Chyba, że jeździ wyłącznie po mieście, to wtedy tak, wtedy jest szansa, że zasięg samochodu elektrycznego pokrywa się z jego dziennym przebiegiem.
Dla kogo jest dostawczy samochód elektryczny?
Firmy, które tego typu samochody użytkują wyłącznie w mieście i jego bliskich okolicach, mogą wziąć pod uwagę zakup elektrycznej wersji. Dalsze, wymagające ładowania w trasie wyprawy, mogą nie wytrzymać tempa pracy osób, które użytkują lekkie samochody dostawcze.
Jest szansa, że deklarowane na obecnym etapie 285 km zasięgu wystarczy na wykonywanie obowiązków służbowych w mieście. Miło byłoby gdyby ten zasięg wystarczył latem, ale też zimą, gdy konieczność nagrzewania kabiny brutalnie narusza wartości katalogowe. Im więcej wyjść z samochodu i nagrzewania od nowa, tym ten zasięg w elektrycznym samochodzie zazwyczaj robi się krótszy.
Nissanowi Townstar gratuluję odwagi w świecie zdominowanym przez diesle. Obawiam się tylko, że wciąż wielu klientom bliżej jest do instalacji LPG, niż do EV, jeśli nie mogą mieć silnika wysokoprężnego.