Rusza sprzedaż Dacii Spring. We Francji będzie ją można mieć za 89 euro miesięcznie
Dacia Spring nareszcie doczekała się oficjalnej ceny. I ta - jak na auto elektryczne - jest śmiesznie niska.
Niestety nie w każdym kraju będzie można stać się właścicielem Dacii Spring za te 89 euro miesięcznie i to bez wpłaty własnej. We francuskiej ofercie uwzględniono bowiem ecobonus w wysokości 4587 euro, a także jeszcze jakiś bonus w wysokości 2500 euro. W sumie więc inni obywatele państwo dopłaca w tym przypadku prawie 7100 euro, zerując tym samym wpłatę własną. Jeden warunek - limit kilometrów na te 49 miesięcy to 40 000, a na dodatek Dacia określa tę ofertę jako wynajem długoterminowy, więc nie wiadomo, jaka będzie kwota wykupu.
Dacia Spring - ile kosztuje bez tych wszystkich dopłat?
12 403 euro po uwzględnieniu francuskiego ecobonusu. Bez niego - i to jest cena, która bardziej nas interesuje - 16 990 euro i to w wersji bazowej. Co daje, w bezpośrednim przeliczeniu na złotówki, ok. 77 550 zł. Dostępna będzie też droższa Dacia Spring z lepszym wyposażeniem, kosztująca 18 490 euro bez dopłat, czyli 84 436 zł przy korzystaniu z bezpośredniego przelicznika.
Mamy więc do czynienia z prawdopodobnie najtańszym tego typu autem na rynku, chociaż z drugiej strony - za tyle można się już rozglądać na placach dealerskich za sensownie wyposażonym samochodem kompaktowym z silnikiem spalinowym, który będzie w tej samej cenie oferował:
- większy bagażnik (Spring: 290 l)
- większe nadwozie (3734 mm długości)
- mocniejszy silnik (33 kW...)
- lepsze osiągi (0-100 km/h w ponad 19 sekund)
- większy zasięg (205-305 km)
- szybsze uzupełnianie energii (od niecałej godziny z DC, do ponad 13 godzin ze zwykłego gniazdka)
Fakt, Dacia Spring najpewniej wygrywa ceną i praktycznością np. z elektrycznym wariantem Volkswagena up!, ale żeby - patrząc na cały rynek - była to jakaś niesamowita okazja, to śmiem jednak zdecydowanie wątpić. Jeśli więc tyle mają kosztować naprawdę tanie samochody elektryczne, to spalinówki mogą się czuć kompletnie niezagrożone.
Chyba że ktoś po prostu ich z dnia na dzień zakaże i Dacię Spring będzie trzeba - z braku wyboru - zestawiać z Zoe, elektrycznym up! i tak dalej. To wtedy to jednak jest okazja.
A wyposażenie?
Nie, niezbyt ratuje Dacię Spring na tle samochodów spalinowych. Wersja za 75 000 zł oferuje m.in.:
- manualną klimatyzację
- radio z Bluetooth
- USB
- LED-owe reflektory do jazdy dziennej
- felgi 14"
- materiałową tapicerkę
- kabel do ładowania
- biały lakier
Za dopłatą będzie można mieć jeszcze zapasowe koło (180 euro) i jeszcze inny kabel do ładowania (250 euro). Lakiery metaliczne są do wyboru trzy i kosztują po 500 euro od sztuki.
Wersja droższa, ta za 84 000 zł, zaoferuje dodatkowo:
- ekran 7" z nawigacją i integracją ze smartfonem
- kamerę cofania i czujniki parkowania z tyłu
- Orange Pack (te pomarańczowe wstawki ze zdjęcia)
- zapasowe koło
- lakier metaliczny
Za dopłatą będzie można dokupić opcję ładowania z wykorzystaniem ładowarek DC z mocą do 30 kW.
Do wyboru będzie też odmiana Business za 16 800 euro, wyposażona m.in. w dodatkowe ochraniacze na drzwiach i przygotowana do funkcjonowania w ramach carsharingu. W 2022 do sprzedaży trafi też odmiana cargo:
Czyli ostatecznie wyszło faktycznie tanio, jeśli zestawiać Dacię Spring z innymi samochodami elektrycznymi. Ale żeby to była jakaś okazja życia, to chyba nie...