REKLAMA

Zaparkowałem na maszynie. Pomysł jest fajny, z realizacją odrobinę gorzej

Miałem okazję wypróbować katowicki Grand Vertical Parking, czyli pierwszy w Polsce publiczny parking pionowy. Jest niezły, ale mógłby być jeszcze bardziej niezły - podobnie jak jego bezpośrednie otoczenie.

parking pionowy
REKLAMA
parking pionowy
REKLAMA

Jak większość automaniaków, lubię parkingi. Nie lubię natomiast ich bzdurnego likwidowania w wielu miejscach, przez co ktoś oskarża takich jak ja o samochodozę centra niektórych większych miast się wyludniają, bo często nie są wystarczająco atrakcyjne pod kątem turystycznym, a coraz trudniej prowadzić tam biznes czy po prostu mieszkać.

Wspaniałym pomysłem są parkingi podziemne, mają tylko jedną drobną wadę

ciut droższe niż wyrównanie jakiegoś placu na powierzchni i wyznaczenie na nim miejsc. Są też oczywiście tzw. parkingi pionowe, czy właściwie: systemy transportowe do pionowego parkowania samochodów. Wcześniej nie miałem okazji zobaczyć takiej maszynerii z bliska, ale tak się złożyło, że akurat zjawiłem się obok GVP w Katowicach. A że w tej okolicy o inny parking na chwilę jest raczej trudno, to stwierdziłem, że przetestuję obiekt, który otwarto pod koniec 2023 r.

Jak wygląda parking pionowy? Jak to działa?

Jeśli ktoś się bliżej nie przyjrzy, to może odruchowo uznać, że ma do czynienia ze zwykłym, i to niemałym budynkiem. Przy ulicy Tylnej Mariackiej w Katowicach umieszczono dwa zespoły maszyn - jeden z ośmioma, a drugi z dwunastoma urządzeniami. Łącznie oferują one 240 miejsc postojowych, co robi wrażenie na tle faktu, że przed budową wartej 23 mln zł inwestycji miejsc postojowych było tu 40.

parking pionowy

Każda z maszyn to zarazem osobny wjazd i jego panel sterowania. Po wjechaniu samochodem (przed autem jest ekran pokazujący, czy jeszcze można podjechać bliżej), wpisaniu na ekranie numeru rejestracyjnego i zatwierdzeniu (i po potwierdzeniu, że zasady bezpieczeństwa są nam znane), pojazd odjeżdża wyżej, dzięki czemu kolejne auto może wjechać na wolną platformę (jeśli akurat na danym stanowisku jest dostępna).

parking pionowy

W tym miejscu muszę jednak wskazać pewną niedogodność: ulica Tylna Mariacka w Katowicach jest po prostu wąska, podobnie jak każdy wjazd na GVP. A ponieważ jest obowiązek wjeżdżania przodem, to wjeżdżanie jest po prostu uciążliwe w przypadku większych samochodów i może wymagać poprawek i prostowania pojazdu. Co więcej, choć ulica Tylna Mariacka jest ulicą ślepą dla większości samochodów i tym samym jest dwukierunkowa, oraz pomimo tego że wjazdy na platformy parkingowe są do tej ulicy po prostu prostopadłe, to sygnalizatory świetlne zwrócono w stronę aut nadjeżdżających od strony ulicy głównej (Francuskiej). Czyli jeśli ktoś dojechał do blokad na końcu Tylnej Mariackiej, zawrócił i stwierdził, że zaparkuje sobie na GVP, to nie będzie widzieć czerwonego ani zielonego światła. To detal, ale można to było lepiej wymyślić.

Wróćmy jeszcze do rozmiaru pojazdu. A i o masie coś powiemy

Wiadomo: platformy nie są z gumy i ściśle określone są wymagania dotyczące długości i szerokości auta, które na nie wjeżdża, podobnie jak masy. A ponieważ limit masy wynosi 2,5 t, to nowe BMW M5, ważące 2510 kg, nie może tu zaparkować bez złamania regulaminu obiektu. Nie może tu też wjechać ze względu na 5096 mm długości (limit to 5 m). Ciekaw jestem, czy dałoby się tu zaparkować Oplem Insignią Country Tourer (5004 mm długości) - to propozycja dla lubiących żyć na krawędzi.

Z pewnością nie wjadą tu też właściciele najcięższych wersji różnych SUV-ów (np. najcięższe Porsche Cayenne ważą ponad 2,6 t), niektóre z takich aut mogą być też zbyt szerokie - przykładowo obecne BMW X5 może mieć 2015 mm szerokości. Jeszcze przejdzie czy już nie? Nie wiem, ale przyznam, że już parkowanie Forda Galaxy nie należało do przyjemności w przypadku tej konkretnej lokalizacji - jeśli auto nie stoi dokładnie na środku platformy, a jest dosunięte do jej lewej bądź prawej krawędzi, to w przypadku modeli z dużymi lusterkami trzeba będzie te lusterka złożyć, by nie uderzyły o konstrukcję. Forda akurat miałem dosuniętego do lewej krawędzi platformy i (rozłożone) lusterko minęło elementy platformy o jakiś 1 czy 2 cm.

Stan wydechu: jest.

Zaskakująco strome są też progi na platformie, które zapewne albo mają być dodatkowym zabezpieczeniem przeciwko ewentualnemu zsunięciu się auta, albo w jakiś sposób ułatwić orientację w przestrzeni, gdy parkujemy samochód. Żeby przez te progi przejechać, gazu trzeba dodać mniej więcej tyle, co na stacji kontroli pojazdów przy wyjeżdżaniu z rolek - czyli zaskakująco sporo, nieuważni kierowcy powinni się tu mieć na baczności.

Gdy auto jest już zaparkowane i zabezpieczone na platformie, trzeba użyć ekranu

Jak wspomniałem wcześniej, wpisuje się tu numer rejestracyjny i potwierdza znajomość regulaminu/zasad bezpieczeństwa. Zanim auto odjedzie do góry, uruchamiane jest skanowanie - jeśli okaże się, że samochód jest zbyt duży, to procedura nie rozpocznie się.

Jak OK to OK - można zaciągnąć hamulec i wysiąść z samochodu.

W tym miejscu mocno mnie zaskoczyło, że maszyny na czas transportu pojazdu w górę nie są zamykane, nie mają żadnych bram. Innymi słowy, maszyneria przerzuca sobie tony żelastwa, a ktoś może tam sobie swobodnie wbiec. To... niezbyt mądre. Zgaduję, że może tam istnieć jakiś skaner wykrywający takie przypadki i natychmiast zatrzymujący maszynę, ale platformy mogłyby się wtedy mocno rozbujać - nawet jeśli nie poskutkowałoby to żadnymi uszkodzeniami, to nie zdziwiłbym się, gdyby wzbudziło niejeden alarm zaparkowanego w danej maszynie samochodu.

Odbiór samochodu przebiega w sposób nieróżniący się znacząco od innych parkingów, np. przy centrach handlowych - podchodzimy do kasy, skanujemy odebrany wcześniej bilet lub ręcznie wprowadzamy numer rejestracyjny, wybieramy formę płatności, płacimy. Chętni mogą wydrukować paragon, natomiast nie jest on niezbędny, w przeciwieństwie do biletu, z którym wracamy na konkretne stanowisko, przy którym wcześniej zaparkowaliśmy. Skanujemy, auto zjeżdża na dół i tyle - można wyjeżdżać.

Parkowanie na parkingu pionowym - ile to kosztuje?

W przypadku katowickiego GVP koszt to 12 zł za godzinę. Posiadacze Katowickiej Karty Mieszkańca płacą połowę tej kwoty.

REKLAMA

Parkowanie pionowe - fajny pomysł czy nie?

Pomysł jest doskonały - na relatywnie niewielkiej przestrzeni pozwala pomieścić setki samochodów. Jednak w dobie rosnącej popularności modeli elektrycznych (i hybryd plug-in) oraz po prostu ciągłego wzrostu wymiarów aut sądzę, że takie miejsca powinny pozwalać na wjazd odrobinę większych i cięższych aut - np. do 5,2 m i do okolic 2750-3000 kg. To jednak drobiazgi - mimo wszystko liczba tak dużych i ciężkich aut na drogach jest relatywnie niewielka. Ale już ten brak zamykanych bram mocno mnie zdziwił - uważam, że to proszenie się o jakiś wypadek. Obym się mylił.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA