Kazali mi opisać „tego okropnego kampera na bazie VW T2”. Tylko że on mi się podoba
Nie ma to jak dostać polecenie opisania jakiejś samochodowej abominacji. Uwielbiam samochodowe abominacje, a tego Volkswagena T2 w wersji „dziwny kamper” dopisuję do mojej listy pojazdów, którymi #jeździłbym.
Już niejednokrotnie zachwycałem się ofertą portalu aukcyjnego Bring a Trailer. Oczywiście, rodzynki trafiają się i na Allegro, ale jeśli potrzebujecie czegoś, gdzie regularnie pojawiają się ciekawe samochody (i nie tylko, bo ostatnio jest np. wysyp motorówek - o, np. ta jest ładna), a przy okazji nie jest taką abominacją pod względem komfortu obsługi jak facebookowe grupy ani nie wygląda tak przedpotopowo i odrzucająco jak portale w rodzaju Craigslist, to Waszym wyborem powinno być właśnie BaT. No, przynajmniej jeśli mieszkacie w Stanach Zjednoczonych, bo - niestety - zdecydowana większość pojazdów tam oferowanych stacjonuje właśnie w USA.
Meksyk był jednym z ostatnich miejsc, gdzie produkowano Volkswagena T2 (konstrukcyjnie pamiętającego lata 60. XX w.) - produkcję wstrzymano dopiero w 1995 r., a potem sprzedawano jeszcze egzemplarze importowane z Brazylii. Nie dziwi mnie więc fakt, że to właśnie w Meksyku powstawały kampery, których twórcą była firma PaCoMobil. Nie było ich jednak wiele - widoczny na zdjęciach pojazd to jeden z zaledwie ok. 50, które zbudowano, a do dziś prawdopodobnie zachowało się tylko 6 egzemplarzy. VW T2, o którym mówimy, zjechał z linii produkcyjnej w 1974 r.
Jest wspaniały. WSPANIAŁY
Tu się nic nie zgadza (a myśleliście, że niby dlaczego jest taki wspaniały?). Samochód wygląda jak jakiś błąd matriksa i kandydat na hit grupy na FB „Like photoshop, but with welding”.
Najbardziej uroczy jest oczywiście tył zabudowy, który musiał zostać zaprojektowany tak, by uwzględnić lokalizację i sposób chłodzenia silnika - w tym przypadku 1,6-litrowego, chłodzonego powietrzem boksera. Skutkuje to oczywiście faktem, że żeby dostać się do stylowego stolika we wnętrzu, należy wspiąć się po schodkach.
Chociaż nie, jest jeszcze coś bardziej uroczego - prędkościomierz wyskalowany do 150 km/h. Mam pewne wątpliwości, czy taki kamper z VW T2 byłby w stanie tyle osiągnąć, gdyby spadł z urwiska.
Samo wnętrze przestrzeni mieszkalnej ewidentnie było już modyfikowane (może i remontowane?), ale to nic nie szkodzi - wygląda całkiem przytulnie. #mieszkałbym i tak dalej. Trzeba tylko dokończyć wykańczanie przestrzeni sypialnej, zlokalizowaną nad - nazwijmy to - szoferką.
Aukcja kończy się za 4 dni
Póki co najwyższa oferowana kwota za tego kampera na bazie VW T2 to 10 tys. dol. Dużo? Być może, ale mam nadzieję, że będzie więcej - w końcu np. wersje Samba modeli T1 spokojnie przekraczają 10 razy tyle. A czy są tyle warte? Dla mnie nie. Dawać mi tego pakomobila.