Bańka zrobiła bańkę (prawie). Tesla z rekordowym wynikiem
Tyle sztuk, co sprzedała Tesla, to nawet oni sami nie potrafią zepsuć.

Tesla to najwyżej wyceniana firma motoryzacyjna na świecie. W 2020 roku udało się jej się dostarczyć klientom blisko pół miliona samochodów. W tym samym roku Toyota sprzedała 1 milion egzemplarzy Corolli, czyli tylko jednego ze swych modeli. Mimo to Teslę wyceniano najwyżej, dlatego jej sukces bywa nazywany bańką. W starciu na liczby jest bez szans z wielkimi koncernami, istnieją jednak powody, by wyceniać ją tak wysoko. To dynamiczny rozwój i potencjał.
Tesla dostarczyła prawie 1 milion samochodów w 2021 roku
Znów zabrakło niewiele do okrągłej liczby, ale i tak wynik jest imponujący - 936 tys. Tesli wydanych klientom. Pobili dwukrotnie swój wynik z poprzedniego roku. Sam ostatni kwartał 2021 był dla nich prawie jak cały rok 2019, bo wydali 309 tys. samochodów (367 tys. w 2019). Wynik z ostatniego kwartału dowodzi, że są w stanie produkować 1,2 mln aut rocznie. To co wydarzy się w 2022 roku?
4 miliony Tesli na rok 2022
Jest poważna szansa, że rok 2022 zamknie się z liczbą 4 milionów użytkowników tych pojazdów. Optymistyczne szacunki mówią, że Tesla mogłaby wyprodukować 2 miliony pojazdów w roku 2022.
Tesla wyprodukowała do tej pory 2,3 mln pojazdów. Do czterech milionów szczęśliwych właścicieli nie brakuje pełnych 2 mln, nawet słabszy wynik pozwoli osiągnąć ten rezultat. Wiadomo też, na które modele trzeba postawić.
Nie czekajcie na Teslę Cybertruck
Można śmiało opóźniać wszystkie zapowiedziane modele. Nie ma co się zatykać realizacją zamówień na ponad milion Tesli Cybertruck, skoro to inne model się sprzedają. Europę podbił Model 3, a świat Trójka podbija razem z Modelem Y. Modele S i X mają znikomy udział w tym torcie. Modele 3 i Y sprzedały się w 1,8 mln egzemplarzy, większe modele nie cieszą się już takim zainteresowaniem.
Po co marnować baterie i zasoby na większe modele, wypuszczać Teslę Semi, albo chociaż Cybertruck? Mały może więcej i nawet nie musi być przesadnie tani. Najtańsza Tesla w tej chwili kosztuje ponad 5 tys. dolarów więcej niż miała pierwotnie kosztować. Tesla za 35 tys. dolarów pozostaje w sferze marzeń. Nikomu to nie przeszkadza, podobnie jak usterka pół miliona samochodów.
Blisko 500 tys. Tesli jedzie do serwisu
Czyli mniej więcej średnia produkcja z dwóch ostatnich lat. 500 tys. Tesli wyprodukowanych w Chinach i USA musi odwiedzić serwis w ramach akcji technicznej. Tym razem Tesli nie uda się wykpić zdalną aktualizacją oprogramowania. Powodem są usterki kamery cofania i bagażnika, które mogą doprowadzić do wypadku... przy parkowaniu.
Korzystanie z bagażnika w Modelu 3 (wyprodukowanego przed 2021 rokiem) może prowadzić do przetarcia wiązki przewodów obsługujących kamerę. W Modelu S przedni bagażnik może otworzyć się w trakcie jazdy przez wadliwy zaczep. Tesla szacuje, że w przypadku Modelu 3, tylko 1 proc. pojazdów może faktycznie być zagrożony usterką, w przypadku Modelu S ma to być 14 proc.
Prawie 1/4 dotychczasowej produkcji Tesli została objęta akcją serwisową. Szybki wzrost ma swoje wady. Niedziałająca kamera cofania to nic strasznego, ale otwierająca się maska może być nieco mniej śmieszna. Są to szczegóły, które nie spowolnią marszu Tesli po kolejny rekord w tym roku. Bańka stanie się prawdziwym balonem, gdy Tesla znów podwoi swój wynik.
Zdjęcie główne: Mark Vletter (CC BY-SA 2.0).