W Polsce sytuacja braku kierowców ciężarówek jest zauważalna, w Wielkiej Brytanii – dramatyczna. Jednym z remediów miałby być łatwiejszy egzamin na kategorię C, czy też w Wielkiej Brytanii – HGV (Heavy Goods Vehicles).
Brak kierowców ciężarówek w Wielkiej Brytanii jest już tak dotkliwy, że na stacjach benzynowych zaczyna brakować paliwa. W Polsce jeszcze nie jest tragicznie, ale 200-tysięczny niedobór kierowców zawodowych zmusza polskich przewoźników do ratowania się imigrantami ze wschodu. Ludzie nie chcą jeździć ciężarówkami, bo praca jest ciężka, bardzo odpowiedzialna i z roku na rok coraz trudniejsza z powodu coraz bardziej skomplikowanych przepisów czasu pracy, obostrzeń itp. Od kierowców zawodowych wymaga się jednocześnie bezwzględnego przestrzegania przepisów, jak i dowożenia towaru na czas, wymaga się skomplikowanych umiejętności, które można nabyć tylko w drodze wieloletniego treningu, a wynagrodzenia są może znośne, ale nie aż tak kuszące, by tę odpowiedzialność brać. Ja na przykład nie chciałbym jeździć ciężarówką, a już zwłaszcza zestawem typu ciągnik plus naczepa, głównie z powodu tego, że z takiej szoferki niewiele widać i można coś lub kogoś łatwo uszkodzić. Skręt w prawo z przecięciem drogi rowerowej wydaje mi się jakimś totalnym koszmarem.
Pomysłem na zaradzenie temu mają być łatwiejsze egzaminy
W Wielkiej Brytanii to już w ogóle chcą pójść grubo i porzucić nawet obowiązek kontrolowanego cofania na egzaminie. Jak potem taki kierowca podjedzie pod rampę załadowczą, to trochę nie wiem, ale może nie muszę. W Polsce jeszcze nie ma planów złagodzenia wymogów na kategorię C. Na razie mamy wojnę podjazdową między kierowcami polskimi a ukraińskimi, ci pierwsi oskarżają tych drugich o lipne uprawnienia i brak umiejętności.
Bez ciężarówek nie ma niczego
Wszystko, co jest w sklepie – i nie tylko w sklepie – przywiozły ciężarówki, nie rowery cargo. Bez ciężarówek wszystko się zawali, a bez kierowców ciężarówki nie pojeżdżą. W związku z tym pojawia się pytanie: czy należy złagodzić wymogi otrzymania prawa jazdy kategorii ciężarowej i ułatwić egzamin na kategorię C? Zmniejszyć liczbę godzin, obniżyć opłaty, albo wprowadzić darmowe kursy i egzaminy na przykład dla uczniów techników samochodowych? Czy też wręcz przeciwnie, nie ułatwiać niczego, bo to spowoduje tylko więcej wypadków, a lepszy droższy towar w sklepie niż trup na ulicy?