REKLAMA

Kierowcy Ubera i Taxify złożyli petycję w Sejmie. Chcą tylko godnego życia

Kierowcy dwóch popularnych aplikacji złożyli petycję w Sejmie. Domagają się przepisów regulujących rynek przewozów pasażerskich. Twierdzą, że nie chcą być dłużej wykorzystywani przez twórców aplikacji i pośredników.

taksówkarze jazda zgodna z przepisami
REKLAMA
REKLAMA

Wiosna budzi do życia rozmaite grupy zawodowe. Już nie tylko nauczyciele szykują się do strajku, o swoje prawa chcą walczyć też kierowcy Ubera, Taxify i podobnych do nich firm. Kierowcy, którzy usługi przewozu osób w Polsce świadczą za pomocą aplikacji, złożyli w zeszły piątek w Sejmie petycję o regulację tego rynku.

Wielu kierowców, szczególnie zagranicznego pochodzenia, musi korzystać w Polsce z usług pośredników by zarabiać. Wynajmują od nich zarejestrowane w Uberze i Taxify samochody, za które pośrednik pobiera wysokie opłaty. Prowizja właścicieli aplikacji i prowizja pośrednika, powodują, że kwota zarabiana przez kierowcę jest niska. Nie wszystkim z nich uśmiecha się spędzać całe życie w samochodzie. Liczą, że ich petycja rozwiąże wiele z problemów związanych z funkcjonowaniem tego rynku.

Uber Taxify kierowca prawa

Wśród przedstawionych postulatów znajdziemy apel o:

  • Wprowadzenie zawodu regulowanego - Kierowca aplikacji.
  • Wprowadzenie zakazu świadczenia usług przewozu osób w jakiejkolwiek formie bez licencji na wykonywanie usług ww. zawodzie.
  • Ustanowienie 40-godzinnego tygodnia pracy dla kierowców korzystających z aplikacji. W tej chwili częstym minimum by otrzymać prowizję od pośredników jest 55 godzin.
  • Ustanowienie maksymalnych cen za wynajem samochodu od pośredników. Obecnie może być to nawet 655 zł/tydzień.
  • Wprowadzenie zakazu prowadzenia systemu ocen kierowców przez aplikacje. W tej chwili pasażerowie mogą negatywnie ocenić kierowcę, który zbyt długo po nich jechał.
  • Wprowadzenie wymogu oznaczania samochodów numerem bocznym i dodatkowym światłem z nazwą aplikacji, wyłącznie dla Kierowców aplikacji, którzy rozliczają się bezpośrednio z Uberem bez pośredników. Ma to doprowadzić do wzrostu prestiżu tych usług.

Na tym rynku dochodzi do wielu patologii. Nie tak dawno pojawiły się informacje, że kierowcy jeżdżą jako wolontariusze fundacji, w trakcie jazdy prowadząc pogadanki na temat bezpieczeństwa jazdy. Status wolontariusza pozwala ominąć płacenie składek na rzecz ZUS i Urzędu Skarbowego. Kierowca nie ma wtedy opłacanych składek zdrowotnych i społecznych, nie płaci podatków, a zatrudniający go pośrednik zarabia więcej.

O głównych przyczynach, które doprowadziły do złożenia petycji, opowiada nam Prezes Stowarzyszenia Kierowców Aplikacji Transportowych - Dimitrij Karczemba.

Niskie płace to nie jedyny problem według prezesa Karczemby

Jak widać, nie tylko taksówkarzom nie podoba się system skonstruowany przez zagraniczne firmy. Mimo że na kierowców, którzy nie posiadają licencji taksówkarskiej, nakłada się kolejno coraz to nowe obowiązki, to wciąż nie otrzymują takich samych praw i pieniędzy. Uberowcy są tańsi od taksówek i odbierają im klientów, ale sami często nie wychodzą dobrze na świadczonych przez siebie usługach.

REKLAMA

Niestety, niskie opłaty za usługi przekładają się na niskie stawki dla kierowców. Jeśli dołożymy do tego jeszcze prowizję pośrednika, pieniędzy robi się niewiele. Żeby dało się za nie przeżyć, trzeba jeździć bardzo dużo, z narażeniem życia i zdrowia,  własnego oraz pasażerów. Dlatego postulaty kierowców aplikacji są co najmniej warte rozważenia. Szkoda, że złożyli ją akurat na prima aprilis – wszyscy pomyślą że to żart. 

To żart.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA