ITD zatrzymało stolarza amatora. Pasażerowie autobusu siedzieli na jego dziełach
ITD nie wspiera artystów stolarzy. Jednemu nawet zabroniła jechać dalej, bo za dużo wyrzeźbił. Przecież on nie mógł tych foteli zamontować tak na serio? Nie mógł, prawda?
Autobus z rzeźbą artystyczną regularnie woził pasażerów w Małopolsce. Pasażerowie zagłosowali za nią swoimi siedzeniami, ale funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego nie docenili tej artystycznej wizji. Nie spodobało się im, że przy mocniejszym hamowaniu pasażerowie mogli pofrunąć wraz z fotelami przez pęknięte okno. Przewoźnik na pewno bardzo się przejmie nałożoną na niego karą (jeśli faktycznie ją dostanie). Aż będzie ocierał łzy kolejnymi sprzedanymi biletami, bo tam, gdzie nie ma cywilizowanego transportu, trzeba wsiadać w to, co akurat podjedzie.
Niesprawny autobus
Jeździł to jeździł, dało się siedzieć, to się siedziało. Po co drążyć? A jednak ITD drążyło. O to, co znaleźli w jednym za autobusów w trakcie kontroli technicznej:
- niektóre fotele pasażerów były przytwierdzone do podłogi za pomocą drewnianych kołków, gwoździ i trytytek,
- nie zamykały się tylne drzwi bagażnika,
- jedna z felg była pęknięta,
- uszkodzona była przednia szyba.
Za te niedomagania kierowca otrzymał mandat i nie mógł kontynuować jazdy. Przewoźnikowi również grozi kara, wszczęto wobec niego postępowanie administracyjne. Może otrzymać 2 tys. zł kary.
Chyba się opłaciło?
Porządny remont autobusu zapewne wyniósłby więcej niż 2 tys. zł. Oszczędności są raczej pewne. Opłaciło się jeździć, zapewne długo, z fotelami na opaski zaciskowe i przybite gwoździami. To chyba jedna z tych kar, które mają rozbawić przewoźnika, bo dawno wkalkulował je w swój biznesplan. Niektóre branże kary za przeładowanie samochodów po prostu traktują jako koszt prowadzenia działalności.
Ktoś, kto serwuje pasażerom takie warunki, raczej mocno się nie przejmie ewentualnym wzrostem kary. Drewniane kołki, opaski zaciskowe, które miały działać lepiej niż nieudane spawy - przecież to wszystko było doskonale widoczne dla pasażerów. Mam pewne wątpliwości, czy przewoźnik, choć odrobinę się przejmie. Taki poziom odklejenia od rzeczywistości może prezentować tylko artysta lub ktoś, kto wie, że żadnych klientów przez to nie straci. Wystawiałbym tego artystę w Zachęcie.