Wielki SUV Audi znika bez następcy. Trzy tysiące osób idzie na bruk
Audi Brussels - tak nazywała się belgijska fabryka koncernu Volkswagen-Audi działająca nieprzerwanie od lat 40. Teraz zostanie zamknięta, ponieważ nie ma aż tak dużego popytu na wielkie, elektryczne Audi. To dość bolesna lekcja dla niemieckiego producenta premium.
O planach zamknięcia podbrukselskiej fabryki Audi pisałem względnie niedawno. Obstawiam, że już wtedy klamka zapadła i po prostu przez te pół roku przygotowywano wszystkie potrzebne porozumienia, umowy czy inne dokumenty. Teraz to już oficjalna informacja: fabryka Audi w Brukseli zostanie zamknięta, a produkowany tam SUV Audi Q8 e-tron – wycofany z gamy z powodu braku zainteresowania.
Czy należy być smutnym?
Jeśli pracowaliście w tej fabryce i od niej zależał wasz byt, to pewnie tak. W europejskich warunkach zwolnienie trzech tysięcy osób to nie jest taka łatwa sprawa, więc korporacja musiała przejść przez etap negocjacji z pracownikami. Skończyło się na obustronnej ugodzie, to znaczy pracownicy pogodzili się z utratą pracy, a Audi – z koniecznością wypłaty sowitych odpraw, sięgających nawet 200 tys. euro na osobę. Koncern ma też wspomóc zwolnionych pracowników w poszukiwaniu nowej pracy.
Fabryka w Brukseli wyprodukowała osiem milionów samochodów
Z początku były to... Studebakery, składane z zestawów montażowych na rynek europejski. Potem popyt na amerykańskie auta w Europie zamarł, a z fabryki zaczęły wyjeżdżać Volkswageny Garbusy. Z czasem fabrykę przejęło w całości Audi, a z linii produkcyjnych zjeżdżały między innymi modele A3 i A1. Wreszcie przekształcono ją na zakład skoncentrowany wyłącznie na autach elektrycznych. Od 2018 r. z linii zjeżdżał duży SUV Audi e-tron, któremu zmieniono nazwę na Q8 e-tron w roku 2022.
W rzeczywistości Q8 e-tron nie było elektryczną wersją Q8, tylko własnym, osobnym modelem. Powodowało to pewien chaos w gamie, ale na to poświęcenie producent był w pełni gotowy. Najmocniejsza wersja Sportback S osiągała 100 km/h w 4,5 sekundy, a prąd do zasilania pochodził z akumulatora o pojemności 95 kWh. Nie wystarczyło to do wzbudzenia zainteresowania klientów, którzy po prostu szli do salonów po Teslę Model Y - jeszcze szybszą i mocniejszą, ale za to znacznie tańszą. Popyt na Q8 e-tron spadł do tak niskiego poziomu, że dalsze utrzymywanie go w produkcji nie miało sensu. Nie udało mi się znaleźć, ile dokładnie sprzedało się tego modelu w roku 2024 na świecie – znalazłem tylko, że w Stanach Zjednoczonych klientów znalazło mniej niż 6000 sztuk. W Europie pewnie nie było wiele lepiej, w końcu to ogromny wóz za wagon pieniędzy.
Plotki o zakupie fabryki przez Nio zostały zdementowane
Chiński producent miał ponoć wykazać zainteresowanie belgijską fabryką Audi, ale prezes Nio gwałtownie zaprzeczył tym plotkom. Przyszłość fabryki wygląda więc tak, że zostanie wygaszona, a potem będzie stać i gnić, przypominając, że nieustanny postęp i rozwój po prostu nie jest możliwy. Co robić z niepotrzebnymi fabrykami samochodów? Przykład Warszawy pokazuje, że najlepiej po prostu przekształcić ich fragment w wystawę klasyków, a resztę pozostawić, żeby dekomponowała.