Audi RS e-tron GT ma coś wspólnego z Citroenem CX. Wcale nie chodzi o kosmiczny charakter
Na pierwszy rzut oka, Audi RS e-tron GT wygląda jak liftback, ewentualnie czterodrzwiowe coupe. Ale tak naprawdę jest przedstawicielem wymierającego segmentu.
Jechałem kiedyś Citroenem CX. Było świetnie, bo nawet jak na samochód klasyczny, CX ma wyjątkowo dużo klimatu. Aż kipi smaczkami, detalami i nietypowymi rozwiązaniami… a wszystko to skąpano w sosie z atmosfery lat 70, pełnej brązowych tapicerek i okularów w grubej oprawie. Taki sos może się dla wielu okazać ciężkostrawny, ale mnie wyjątkowo zasmakował. I to pomimo tego, że pod względem kulinarnym Francja to najgorszy kraj ze wszystkich, w których byłem.
Nie jechałem za to Citroenem C6
Jestem jednak przekonany, że też bym go polubił. Został skonstruowany po podobnej dawce wina w podobnym duchu. Też się wyróżnia, jest ciekawy i zupełnie inny od konkurentów. To też zadecydowało o jego porażce. I sprawiło, że dziś to już chyba youngtimer.
Co Citroeny mają wspólnego z Audi RS e-tron GT?
Kliknęliście w tekst ze zdjęciem szybkiego, nowego Audi na prąd, więc kończę już wynurzenia na temat starych Citroenów i przechodzę do rzeczy. Co łączy tamte wozy z Audi? Na pierwszy (i na drugi zresztą też) rzut oka, niezbyt wiele. Citroeny nie są elektryczne, a Audi nie ma hydropneumatycznego zawieszenia. E-tron jest niesamowicie szybki, a francuskie wozy w niektórych wersjach co najwyżej przyspieszały przyzwoicie. W innych nie bardzo. Pewnym podobieństwem może być kosmiczny charakter, w Audi wyrażany m.in. przez nietypowe odgłosy wydawane przy nabieraniu prędkości, a w Citroenach przez gadżety i detale. Ale nie to miałem na myśli.
Aby zobaczyć, o co chodzi, trzeba otworzyć bagażnik Audi
Sądząc po kształcie nadwozia, RS e-tron GT powinien być liftbackiem. Byłem przekonany, że – tak jak w A7 – tylną klapę otwiera się razem z szybą. Podszedłem do e-trona (na drżących nogach, bo tym kończy się każda jazda tym autem) od tyłu, nacisnąłem odpowiedni przycisk na kluczyku… i się zdziwiłem.
Audi RS e-tron GT to sedan
Linia nadwozia na to nie wskazuje, ale klapa bagażnika otwiera się sama, bez szyby. Niektórzy nazwą go więc czterodrzwiowym coupe, ale jeszcze lepszym określeniem będzie sedan. Trochę nietypowy – ze względu na swój kształt – i właśnie dlatego kojarzący się z Citroenami CX czy C6. W nich też klapa otwiera się w ten sposób, choć wyglądają jak liftbacki.
To oznacza, że ten niesamowicie szybki (realnie poniżej 3 s od 0 do 100 km/h) i arcynowoczesny wóz jest jednocześnie przedstawicielem wąskiego i ginącego segmentu sedanów o kształcie liftbacków. A to dopiero początek jego zalet…
Audi RS e-tron GT ma bagażnik o pojemności 366 litrów
Skoro już zajrzeliśmy pod klapę, miejmy za sobą kącik omawiania praktyczności. 366 litrów mieści kufer, który umieszczono z tyłu auta. Jest jeszcze ten przedni, pod maską. Ma 85 litrów pojemności i wozi się tam kable. Ale wątpię, by wielkość bagażnika rzeczywiście liczyła się dla właścicieli tego Audi. W tym wozie chodzi o przyspieszanie i skręcanie. Bije pod względem osiągów m.in. BMW M5 czy Mercedesa E 63 AMG S. To być może najbardziej sportowy sedan na świecie. Już wkrótce opowiem o nim więcej.