16 lat, brak prawa jazdy, sześciu pasażerów i cofnięty licznik. Sprawa wysypała się przez żarówkę
16-latek z Lublina wpadł na kontrolę policji z powodu braku żarówki. Skończyło się na sprawie w sądzie, a tata na pewno nie będzie zadowolony, gdy wróci z wakacji.
Spośród wielu klasyków Youtube’a, które tak naprawdę zaczynały karierę chyba jeszcze na słynnym Google Video, ten film jest zdecydowanie moim ulubionym. Jest tu wszystko – trzymająca w napięciu fabuła, element tajemnicy, efektowne nocne zdjęcia, charakterystyczny, główny bohater, wysuwający język w momentach skupienia. Są też kraksy, pościgi i świetnie napisani bohaterowie drugiego planu – jeden, ten z wyższym głosem, jest wyraźnie przestraszony i nakłania do powrotu. Drugiego nie widać, ale wyobrażam sobie, że siedzi wygodnie rozparty na tylnej kanapie. Jest uosobieniem spokoju. Dodajmy do tego idealnie pasującą muzykę. No i najlepsze jest to, że to wszystko działo się naprawdę. Film „14 Lat I Pierwsza Jazda W Miasto (PEŁNA WERSJA)” to prawdziwa klasyka kina samochodowego, którą powinien znać każdy.
W Lublinie mogło dojść do podobnych wydarzeń
Jak donosi portal lublin112.pl, w nocy ze środy na czwartek doszło do interesującego zatrzymania. Jadąca po Alei Tysiąclecia Honda Civic zwróciła uwagę policjantów z powodu „awarii oświetlenia”. Być może chodziło tylko o przepaloną żarówkę. Ta błahostka uruchomiła lawinę kłopotów. Po pierwsze, okazało się, że za kierownicą Hondy siedzi 16-latek, który oczywiście nie ma wymaganych uprawnień do prowadzenia samochodów. Co gorsza, autem podróżowało sześciu pasażerów. Nie ma wersji Civika, która legalnie zmieści tyle osób, więc to kolejna podstawa do ukarania młodego kierowcy. Oprócz tego, okazało się – choć tutaj 16-latek raczej nie zawinił – że Honda ma licznik cofnięty o ponad 100 tysięcy kilometrów.
16-latek będzie miał teraz sprawę w sądzie rodzinnym i dla nieletnich
Nastolatek przyznał się, że podebrał auto pod nieobecność rodziców, którzy przebywają na urlopie. Będą mieli nieprzyjemny powrót do rzeczywistości, choć zawsze mogłoby być jeszcze gorzej. 16-latek widocznie na tyle dobrze radził sobie z prowadzeniem Hondy, że nie wzbudził podejrzeń policji i cała sprawa wyszła na jaw przez żarówkę. No i się nie rozbił, na całe szczęście.
Ciekawe czy z tego zdarzenia powstały jakieś materiały filmowe. Może będą równie legendarne, co klip pokazany wyżej.