Znany youtuber kupił równie znane Lambo-Porsche. Wóz ma wrócić na drogi z nowym sercem
Skoro wizualnie już dawno nie przypomina Porsche, czemu by też nie przerobić go mechanicznie?
Jak ktoś mi powiedział, że opisywane przeze mnie kilka razy Porsche-Lambo po Tobi Kingu kupił znany youtuber, to od razu pomyślałem o Patryku Mikiciuku i nowym projekcie - zamiast polskie Porsche, byłoby romskie Porsche. Ale myliłem się, ponieważ ten niezwykły pojazd trafił w ręce Sebastiana „Kickstera”. Trochę mu zazdroszczę, to był świetny ruch.
Sprzedającym Porsche-Lambo okazał się ojciec Tobi Kinga
Sam Dawid „Tobi King” opuścił Polskę, a samochód pozostawił na podwórku, żeby stał i gnił. Trudno, zdarza się. Najważniejsze, że udało się dojść do porozumienia i pojazd zmienił właściciela. W filmie pada nawet kwota, za którą zostało sprzedane: 12 500 zł. Dużo? Trudno to ocenić, bo z jednej strony to Porsche, z drugiej... zapytałem Kickstera o realny stan techniczny pojazdu.
„Auto odpaliło i przejechało 15 metrów, ale niestety nie dało rady wjechać nawet na lawetę o własnych siłach” – odpowiedział mi Sebastian. Brzmi niestety jak typowy stan silnika z K-Jetronikiem po wielu latach stania. Gumowe elementy w układzie wtrysku parcieją, pojawia się fałszywe powietrze, zły skład mieszanki - i nawet jeśli silnik pracuje, to rozwija moc bliską zeru koni. Tego jednak można było się spodziewać.
Zapytałem też, jakie są plany na ten samochód
W końcu to nie jest tak, że wystarczy wymienić kawałek gumy i auto zacznie jeździć. Jest w stanie „wrostowym” i albo zafunduje mu się totalny remont (to będą ze trzy worki szpachli), albo dalej będzie stacjonarnym eksponatem. Kickster pytany o dalsze plany odpowiedział tak:
Raczej najprawdopodobniej będzie swap na coś mocniejszego, bo nawet naprawa kjetronica lub wymiana na normalny wtrysk, sprawi, że będzie tam 140 koni, co na dzisiejsze standardy jest dość kiepskim wynikiem. Najlepszym kandydatem wydaje się 1.8T z Audi, ale kto wie czy nie zaszalejemy i nie zrobimy 1.9 TDI z programem na 300 koni. Wtedy to będzie jedyne na świecie Lambo z dieslem.
„Lambo” brałbym tu jednak w cudzysłów, ale plan brzmi przednio. Im bardziej zaskakujący swap, tym lepiej, w końcu o to chodzi w tuningu. Tu jest o tyle łatwo, że silnik nie łączy się ze skrzynią biegów, ponieważ skrzynia znajduje się przy tylnej osi – z silnika wychodzi wał napędowy, który biegnie do przekładni przy dyferencjale. Można więc ogólnie wsadzać cokolwiek. Amerykańskie forum 924board przynosi wiele inspiracji. Czy do 924 mieści się V8? A jeszcze jak!
Albo VR6 (mózg rozpłynięty!)
Jakiej decyzji by nie podjęto, pozostaje tylko gratulować zakupu i rozmachu. Po cichu liczyłem, że historia z udziałem tego samochodu jeszcze się nie skończyła i wszystko na to wskazuje. Mam tylko nadzieję, że diagności będą pobłażliwi dla tego wynalazku i jego lamp od Fiata Coupe wsadzonych na odwrót. Jak rymował Tede: nie odchodzę, to jeszcze nie koniec. Lepiej się to potoczyć nie mogło!