Makabryczny wypadek w Puławach. Niektórzy postanowili obwinić ofiarę
Kierowca BMW wjechał na czerwonym świetle i potrącił na przejściu dla pieszych matkę z dzieckiem. Wypadek w Puławach przeraża, ale i wywołuje dyskusje.
27-letni kierowca BMW był trzeźwy, choć oglądając film ze zdarzenia, można w to wątpić. Trudno mi sobie wyobrazić, by podobny wypadek mógł spowodować ktoś, kto był w stanie w pełni kontrolować swoje zachowanie. „Pobrana została od niego krew do badań na zawartość innych środków odurzających” – napisano na stronie lubelskiej policji. Wyniki są jeszcze nieznane.
Wypadek w Puławach miał miejsce na ulicy Lubelskiej
Doszło do niego wczoraj, czyli 30 sierpnia. Całość została nagrana przez kamery miejskiego monitoringu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, „kierujący BMW wjechał na oznakowane przejście dla pieszych pomimo czerwonego światła nadawanego przez sygnalizator. Gdy piesi zaczęli wchodzić na przejście zgodnie przepisami na zielonym świetle, rozpędzone auto pojawiło się na pasach, potrącając dwoje pieszych. Siła uderzenia była tak duża, że matka i jej dziecko w ułamku sekundy znaleźli się w powietrzu. 22-latka oraz jej 3-letni syn z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala” – napisano.
Już sam opis powoduje ciarki na plecach, a obejrzenie nagrania z wypadku potęguje doznania. Wszystko stało się w środku dnia. Kierowca BMW wjechał na czerwonym jak gdyby nigdy nic. Musiał widzieć, że na wejście na pasy oczekują piesi. Czy myślał, że magicznie znikną? Obawiam się, że nie myślał nic.
Wypadek w Puławach rozpoczął gorące dyskusje na portalach społecznościowych
„Nawet się nie rozejrzała” – tak internauci komentują zachowanie matki, która ucierpiała w wypadku. Niektórzy wprost przypisują jej część winy za zdarzenie. Nie brakuje komentarzy o „świętych krowach” i oczywiście o pierwszeństwie pieszych. Rzekomo gdyby nie ten „diabelski” przepis, wszystko byłoby dobrze, a kierowca BMW piłby już sobie piwko do obiadu po pracy.
Oczywiście wszelkie komentarze o przypisywaniu winy (nawet w 1 procencie) za zdarzenie ofierze należy wyśmiać. Nie da się jednak ukryć, że prawdopodobnie gdyby 22-latka spojrzała w lewo, wypadek by się nie wydarzył. Czy to sprawia, że jest winna? Ani trochę, cała odpowiedzialność spoczywa na kierowcy BMW. Czy jednak wypadek w Puławach może być przestrogą dla innych? Niestety, tak. Warto rozglądać się w prawo i w lewo nawet na zielonym świetle. I na drodze jednokierunkowej. Matce i dziecku życzymy powrotu do zdrowia, a kierowcy BMW tego, by miał wiele czasu, by na spokojnie i w samotności mógł nauczyć się kolorów.