REKLAMA

Twój Volkswagen może być jak Rolls-Royce. Zobacz jak!

Myślałem, że po podświetlanej gwieździe Mercedesa i nerkach BMW nic mnie już nie zdziwi. A jednak - Volkswagen wzniósł się na jeszcze wyższy poziom dopieszczenia klienta!

luksusowy VW
REKLAMA

Wybaczcie, ale ten temat prosił się o clickbaitowy tytuł. Według definicji, clickbait to „zjawisko internetowe polegające na przyciąganiu uwagi za pomocą tytułów bądź miniaturek, które przesadnie wyolbrzymiają faktyczną treść i/lub znaczenie artykułu”. I odnoszę wrażenie, że to samo można powiedzieć o informacji prasowej VW, bo nazwanie tego produktu „posmakiem superluksusu w modelach Volkswagena” to również wyolbrzymienie faktycznej treści.

REKLAMA

A tą treścią są, uwaga: samopoziomujące kapsle na felgi aluminiowe!

luksusowy VW

To rozwiązanie, które od lat stosuje w swoich modelach Rolls-Royce i na nim wzoruje się Volkswagen. Chodzi o to, że gdy auto się porusza, samowyważający się kapsel na środku felgi pozostaje nieruchomy. A gdy auto się zatrzyma, nie ma szans, by literki RR pozostały przechylone. Działa to do prędkości ok. 110 km/h. Potem górę biorą prawa fizyki.

W praktyce wygląda to tak:

Volkswagen idzie tym samym tropem i wprowadza własne, samopoziomujące kapsle. Jak można przeczytać w informacji prasowej, mają one zadbać o to, by „ikoniczny symbol był zawsze idealnie widoczny”. To sugeruje, że jest nawet lepszy niż w Rollsie, bo chyba nie ma prędkości, przy której przestaje działać. 

Niestety - nie każdy model VW jest godzien tego dotyku luksusu.

W volkswagenowym sklepie online znajduje się długa lista modeli, które mogą dostąpić tego zaszczytu. Jest na niej Golf, Passat czy Arteon. Jest nawet Caddy i Transporter. Za to nie ma Up-a, Polo, T-Crossa, Phaetona, ani Touarega. Te modele nie są wystarczająco dobrze urodzone. Albo mówiąc po ludzku - ich obręcze mają inną średnicę otworu centrującego i samopoziomujące kapsle nie będą pasowały.

Samopoziomujące kapsle VW - ile to kosztuje?

Jak na superluksusowy gadżet - tyle co nic, zaledwie 100 euro, czyli niewiele ponad 400 zł. W Rollsie trzeba zapłacić 495 funtów, plus VAT. No chyba, że ktoś życzy sobie z montażem - wówczas musi wysupłać niecałe 850 funtów. 

REKLAMA

Czy taki gadżet ma sens?

Zasadniczo, jak na gadżet przystało - nie. Ma dopieszczać klienta. To świetny drobiazg z punktu widzenia fotografów - skończy się mozolne przestawianie auta, by ustawić odpowiednio znaczek na obręczy. To też spełnienie marzeń dla perfekcjonistów i miłośników symetrii. Założę się, że taki znaczek to wystarczający powód, by namówić na Volkswagena Piotra Baryckiego. 

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-09T20:01:25+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T17:03:46+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T14:29:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T13:59:28+02:00
Aktualizacja: 2025-07-07T18:18:18+02:00
Aktualizacja: 2025-07-07T17:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-06T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-06T11:59:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA