REKLAMA

Oto nowy najmniejszy SUV Skody. Toyota Yaris Cross ma problem

Nowa Skoda Kylaq to niezwykle sympatyczny mały SUV, który mógłby powalczyć z największymi graczami tego segmentu, ale tego nie zrobi, bo producent ma inny pomysł na rozwój marki. Co tracimy?

Oto nowy najmniejszy SUV Skody. Toyota Yaris Cross ma problem
REKLAMA

Skoda, postępując w myśl dobrze znanej nam zasady: wszystkich modeli nie da się zastąpić SUV-ami, ale próbować warto, właśnie pokazała nowy model, który mógłby zagrozić pozycji Toyoty Yaris Cross w Europie, gdyby tylko oferowano go na naszym kontynencie. Niestety polityka marki jest taka, że tanie i dobrze wyglądające modele można sprzedawać w innych państwach, natomiast europejskiego klienta stać na to, żeby zapłacić więcej. I tym sposobem możemy się tylko popatrzeć na Skodę Kylaq.

REKLAMA

Oto nowa Skoda Kylaq - jest urocza

To mały SUV czy też crossover, który jest mniejszy niż Skoda Fabia - ma długość 3995 mm, czyli jest aż o 25 cm krótszy niż najmniejszy europejski SUV Skody - Kamiq. Rozstaw osi wynosi 2566 mm. Z wyglądu Kylaq podobny jest do innych samochodów marki, mamy więc sporych rozmiarów grill, rozdzielone dzienne światła LED od głównego zespołu reflektorów, masywny dolny dyfuzor.

Nie mogło zabraknąć plastikowych nakładek na nadkola, bo wszyscy wiemy, że to nieodłączny atrybut SUV-ów, albo pojazdów stylizowanych na SUV-y. Są jeszcze relingi, trochę aluminiowych paneli ochronnych, a prześwit to całkiem przyzwoite 189 mm.

W środku znajdziemy dwa ekrany: multimedialny 10,1 cala i wyświetlacz 8-calowy dla kierowcy. Połączymy się z Android Auto i CarPlay, bezprzewodowo naładujemy smartfona, a w najwyższych wersjach wyposażenia znajdą się nawet fotele z elektryczną regulacją i wentylacją. Ciekawostka na imprezę - jedną z najczęściej zamawianych opcji w Indiach dla samochodów osobowych jest elektryczny dach - rzekomo jest bardziej prestiżowy. Dlatego nie mogło zabraknąć tego wyposażenia w Skodzie Kylaq.

Indie kojarzymy głównie z ogromną liczbą wypadków drogowych, drogi wręcz spływają krwią, ale i na to Skoda ma rozwiązanie - standardowy Kylaq ma 25 pasywnych i aktywnych systemów bezpieczeństwa, a w maksymalnej wersji jest ich już 35. Przy czym nie są to kwestie związane z aktywnym tempomatem, więc mowa tu o poduszkach, asystentach utrzymania pasa ruchu, monitorujących martwe pole itd.

Skoda Kylaq - a co pod maską?

1.0 TSI z trzema cylindrami i mocy 113 KM, która trafia na przód albo za pośrednictwem sześciobiegowego manualna, albo automatycznej skrzyni biegów o takiej samej liczbie przełożeń. Do setki samochód rozpędza się w 10,2 s, a prędkość maksymalna to 188 km/h.

A cena? Wyśmienita - zaczyna się od 9400 dolarów. Szkoda, że nie zobaczymy jej w Polsce, bo mogłaby namieszać. Tymczasem stanie się trzecim modelem Skody dedykowanym indyjskiemu rynkowi. Najwidoczniej to tam widzą przyszłość, bo według producenta ten model ma stanowić nawet 50 proc. całej sprzedaży marki w tym kraju.

REKLAMA

Więcej o Skodzie przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA