Nadchodzi nowy SUV Mitsubishi. Nie trzeba dotykać znaczka
Nowy kompaktowy SUV Mitsubishi nadjeżdża i tym razem nie będzie korzystał z zaawansowanych rozwiązań pozostałych członków aliansu, dodając do tego japońskiego charakteru, a zamiast tego będzie w pełni nowym pojazdem. Jest tylko jeden haczyk.
Ale zanim o haczyku, przyjrzyjmy się temu, jakie to będzie auto.
Tak, będzie nowy SUV od Mitsubishi, do tego w uwielbianym przez klientów rozmiarze.
Czyli kompaktowym, co oznacza, że auto nie jest ani za duże, ani za małe, a do tego wprawdzie przeważnie kosztuje tyle, co normalne kombi segmentu D, ale nikt nie kupuje aut dla ich praktyczności, więc liczy się tylko to, czy nie trzeba za dużo zapłacić za SUV-owatość. I w przypadku kompaktowych SUV-ów i crossoverów przeważnie ta granica dopłaty jest na akceptowalnym poziomie.
Wiemy też odrobinę, jak będzie się nowy SUV Mitsubishi prezentować. Wprawdzie jak na razie zdjęcia udostępnione przez producenta są raczej oszczędnej w swojej wymowie i wyglądają tak:
Ale z dzisiejszego komunikatu prasowego, który zresztą potwierdza, że premiera nowego SUV-a będzie miała miejsce 10 sierpnia, wynika, że auto będzie w dużej mierze bazować na modelu studyjnym pod tytułem "Best-suited buddy for an exciting life". Albo, stosując łatwiejsze nazwy, na modelu studyjnym XFC - przy czym nie jestem pewien, jak się ma to hasło do skrótu, ale oficjalne konto Mitsubishi na Instagramie potwierdza związek:
Sam XFC Concept nie jest z kolei tajemnicą, bo pokazano go w pełnej krasie chociażby na tych slajdach, a gdyby tego było mało, to ten model studyjny miał już swoją oficjalną premierę i wyglądał na niej tak:
I tak:
A największe wrażenie robiło chyba wnętrze:
Patrząc na oficjalne grafiki z produkcyjnego modelu - wygląda na to, czego można się było spodziewać, że w dużej mierze to, co przedstawiono jako model studyjny, stanie się docelowo modelem produkcyjnym. Tu się wyrzuci kilka przetłoczeń, tam końcówki wydechów będą bez podświetlenia i w trochę bardziej normalnym kształcie, lusterka pewnie też da się zwykłe, bo kto to widział, a we wnętrzu da się normalne fotele i zwykłe przyciski zamiast dziwnych paneli i gotowe. Aczkolwiek trzeba przyznać, że panel sterowania oknami wygląda imponująco, jeśli chodzi o włożoną pracę projektową, można zostawić.
Jeżeli ostatecznie Mitsubishi postąpiłoby właśnie tak, to dostalibyśmy w efekcie chyba jeden z ładniejszych modeli tej marki w ostatnich latach. Na pewno ładniejszy od aktualnego Outlandera.
Tyle że nie. I tu jest właśnie ten haczyk.
Po pierwsze - na prezentacji Mitsubishi XFC Concept był po stronie samochodów czysto spalinowych, więc nie dla nas. Można ze smutkiem przyjąć, że XFC-nie-Concept podzieli ten sam los.
Wskazuje na to zresztą bezpośrednio komunikat prasowy producenta, zgodnie z którym samochód ma być przeznaczony dla regionu ASEAN, co oznacza takie kraje jak Wietnam, Tajlandia, Singapur, Malezja czy Indonezja. Żaden z tych krajów nie pachnie za bardzo elektromobilnością, więc szanse na to, że przy okazji została opracowana wersja hybrydowa (już za mało na Europę), są mikroskopijne, natomiast na to, żeby została opracowana hybryda plug-in albo wersja elektryczna - zerowe.
10 sierpnia będziemy mogli więc patrzeć z zazdrością - o ile ktoś miał ochotę na kompaktowego SUV-a od Mitsubishi. I o ile nie pasowało mu, że jedyny kompaktowy SUV w polskiej ofercie Mitsubishi to aktualnie Eclipse Cross PHEV, który bez rabatów kosztuje... 219 990 zł. Z rabatami 189 990 zł, jeśli to coś pomoże.