Celowo zarysował 2 samochody. Może pójść na 5 lat do więzienia
To musiały być naprawdę głębokie rysy. Policja pojmała człowieka, który zarysował dwa samochody. Teraz jest w kajdankach i grozi mu wysoki wyrok.

Często czytam policyjne aktualności. Większość jest dość przewidywalna i powtarzalna. Czasami trafi się coś, co każe wątpić w racjonalność świata, w którym żyjemy. Wolę nawet wierzyć w to, że komunikaty są zbyt lakoniczne, źle sformułowane, omijają sedno sprawy, ktoś się pomylił lub nie ujawniono wszystkich faktów, niż w wysokość niektórych kar. Tak było w przypadku mandatu za kradzież paliwa. Wyższą karę złodziej dostał za jeżdżenie bez tablic rejestracyjnych, niż za samą kradzież. I tak mam też w tym przypadku, więzienie grozi człowiekowi za zarysowanie dwóch samochodów. Wolę wierzyć, że ktoś zapomniał dopisać czegoś w stylu: wyszedł po godzinie i pewnie żadnego więzienia nie będzie.
Zarysował dwa samochody i go złapali
Taka sytuacja zaistniała na warszawskim Ursusie, że więzienie grozi człowiekowi, który zarysował dwa auta. Nieładnie jest zarysowywać samochody, ale czy dwa zarysowane auta, to wystarczająca liczba do odsiadki?
Na parkingu przy ulicy Keniga 47-latek celowo uszkodził w ten sposób dwa pojazdy. Szkody oszacowano na 2 tys. zł. Schwytano go po kilku godzinach od tego czynu, a zabrany materiał dowodowy wskazywał, że uszkodził je celowo. Zatrzymany mieszkał kilka ulic od miejsca zdarzenia i nie potrafił wytłumaczyć, co nim kierowało.
Człowiek ten usłyszał już dwa zarzuty za te przestępstwa. Policja informuje, że grozi mu do 5 lat więzienia, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Na zdjęciu widzimy go skutego kajdankami. Chętnie widziałbym jeszcze kilka osób w takiej sytuacji, a jakoś się nie trafiają.
Kara za zarysowanie samochodu
Może ten mężczyzna nie dostanie żadnego wyroku, a sąd pogrozi mu tylko palcem, ale i tak 5 lat więzienia wygląda groteskowo przy skali tego czynu. Za niszczenie mienia grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, informacja o maksymalnej karze jest prawdziwa.
5 lat więzienia grozi również za naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Jest to wesołe, że ktoś, kto pędzi po drogach publicznych, najczęściej całkowicie pijany, jest wyceniony tak samo, jak człowiek, który porysował komuś samochód. W praktyce pewnie sprawcy obu tych zdarzeń tak samo rzadko trafiają do więzienia.
Nie dawno głośno było o rekordziście, który zgromadził aż 126 punktów karnych podczas jednego przejazdu. Uciekał przed policją przez Górę Kalwarię, a w trakcie ucieczki stworzył poważne zagrożenie. I cóż się z nim wydarzy? Oczywiście odpowie przed sądem, ale policja nie podała wymiaru kary, który mu grozi. Z aktu oskarżenia można jednak wyczytać, że za niechęć do zatrzymania się (art. 178 k.k.) grozi mu też 5 lat więzienia. Zupełnie jak za zarysowanie auta.
W Garwolinie kierowca wjechał w pieszą na przejściu dla pieszych, jakby nie istniała. W zasadzie każdemu może się zdarzyć chwila pomroczności jasnej i sprawa trafiła do sądu, ale nikt nikogo nie aresztował i raczej się to nie wydarzy. A tu, proszę, pyk, dwa auta zarysowane i od razu złowrogi komunikat o możliwych 5 latach więzienia.
Wierzę, że to był seryjny zarysowywacz
Dlatego wolę wierzyć, że jest jeszcze drugie dno w tym zatrzymaniu. Jeśli go nie ma, to drogowi bandyci mogą hulać po drogach w najlepsze i nie powstrzymują ich żadne sądowe zakazy, ale może trafić tam gość, który zarysował komuś samochód.
Czytaj dalej: