REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Niby nie trzeba zmieniać tablic po zakupie, ale pewnie chętnie to zrobisz

Nie trzeba zmieniać tablic po zakupie, ale przecież nie będziesz jeździł po ........... na tablicach z .............

01.02.2022
17:29
polonez zlot
REKLAMA
REKLAMA

Spotkałem raz znajomego z Krakowa. Podjechał po mnie swoim samochodem. Patrzę na tablice, a tam tablica indywidualna z marką i modelem auta, w rodzaju K0 BMWG3. Pytam go, czy nie potrzebuje pomysłów jak wydać 1000 zł, bo za dwie stówy mogę mu to i owo podpowiedzieć. Westchnął tylko i odpowiedział, że nie był w stanie ścierpieć tablic tarnowskich, które wydałby mu jego fundusz leasingowy, mieszczący się właśnie w Tarnowie. Dlatego zainwestował w tablice indywidualne, po których nie widać miasta, a jedynie województwo.

Na przykład Ślązacy nie zechcą mieć tablic z Zagłębia

Wiadomo, że Śląsk i Zagłębie to zupełnie co innego. Różnią się wszystkim. Nie są w niczym podobne. Sugerowanie, że ktokolwiek ze Ślązaków może mieć cokolwiek wspólnego z kimś z Zagłębia to zbrodnia. Dlatego ktoś z Bytomia kupujący auto w Sosnowcu (przez pełnomocnika, bo przecież sam tam nie pojedzie, do tych goroli wstrętnych), nie zostawi sobie obrzydliwych tablic SO, tylko przerejestruje na SY, żeby było wiadomo, że jest stąd, a nie stamtąd. Jeszcze by go ktoś posądził o bycie zagłębiakiem. A przecież to tak bardzo totalnie co innego. Prawie jakby ktoś pomylił mieszkańców Łomży i Ciechanowa.

Podobnie nie wyobrażam sobie rdzennych mieszkańców Trójmiasta z tablicami GWE

Nieraz spotykałem się z przekonaniem, że kierowcy z Wejherowa jeżdżą wyjątkowo źle i przemieszczanie się na takich tablicach po Trójmieście to obciach. Sam wielokrotnie jeździłem autami na obcych tablicach po Warszawie – pominę nawet pojazdy testowe (SB, PO), ale i sam miałem Volvo na czarnych blachach KTI, Daihatsu Cuore na SZO (Żory) czy Cinquecento z tablicami RZ. W owym czasie nie było kar za nieprzerejestrowanie, więc oczywiście niczego nie przerejestrowywałem, lub robiłem to z wielkim opóźnieniem. Można powiedzieć, że korzystałem z możliwości pozostawienia starych tablic zanim to było modne.

Są jednak ludzie, którzy z nowymi przepisami wiążą konkretne plany

Nic nie jest groźniejsze na drodze niż stare BMW z tablicami z Pruszkowa. Wprawdzie mafia pruszkowska jeździła głównie Mercedesami (chyba że Wojciech K. ps. Kiełbacha, on jeździł Micrą K11 żeby „nie rzucać się w oczy”), ale i tak czarne BMW na tablicach WPR może siać na drodze przerażenie. Stąd wysyp postów tego rodzaju:

Powstaje więc pytanie: przerejestrujecie, żeby być „stąd” i żeby sąsiedzi nie wyzywali was od słoików, czy wręcz przeciwnie, macie na to tak samo wylane jak ja i słusznie uznajecie, że tablice na samochodzie nijak nie oznaczają, skąd ktoś naprawdę jest – a zresztą, co to za różnica, skąd się jest, póki się jest przyzwoitym człowiekiem.

REKLAMA

(ale na blachach SB to jeździć nie lubię)

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA