SUV Toyoty nie umiał w nazwę i dozna przykrości. REV4 to jeszcze idzie wymówić
Dwa lata temu Toyota (niechętnie) pokazała światu w pełni elektryczny seryjny samochód. Wyglądał normalnie, ale nazwę miał nienormalną. BZ4X okazała się skomplikowaną kombinacją trzech liter i jednej cyfry. To był błąd i japoński producent chyba w końcu to zrozumiał.
Pomysł na nazwę BZ4X wydawał się być spójny. Litery B oraz Z oznaczały „Beyond Zero”, liczba cztery oznaczała rozmiar (jak w RAV4), a ostatnia litera X odnosiła się do nadwozia typu crossover. Logiczne? No niby logiczne, ale w praktyce okazało się być zbyt trudne do przyswojenia przez umysły konsumentów.
Wszyscy drapali się po głowach. Wiele osób połamało sobie pióra i języki próbując poprawnie ją napisać lub wymówić. Jeszcze niedawno czytając o chińskich elektrycznych modelach Toyoty (które korzystają z tej samej nomenklatury) byłem przekonany, że japoński koncern idzie w zaparte i nie widzi problemu. Aż tu nagle, tuż przed świętami Bożego Narodzenia dowiadujemy się, że być może Toyota pożegna się z skomplikowaną nazwą. Adios BZ4X, nie będziemy tęsknić.
Jest nadzieja na nową nazwę dla BZ4X
Według Motor Illustrated jeden z przedstawicieli Toyoty ujawnił Canadian Media informację na temat rebrandingu elektrycznego crossovera. Patrick Ryan, dyrektor regionalny Toyota Canada Inc., powiedział, że marka przygotowuje nową nazwę dla bZ4X. Niestety nie padły żadne szczegóły, ani konkretna propozycja. Wieści na ten temat rozchodzą się bardzo szybko i Motor1 skontaktował się z rzecznikiem prasowym Toyoty. Jak się możecie domyślać, przedstawiciel producenta odmówił komentarza.
Droga Toyoto, rozumiem, że B4ZX nie jest rynkowym sukcesem i zaistniała potrzeba zmian. Słusznie obwiniacie nazwę, którą celowo zapisałem wyżej źle i nikt tego nawet nie zauważył. Elektryczną Toyotę trzeba wprowadzić na odpowiednie marketingowe tory, żeby klienci zauważyli jej zalety. I dlatego przybywam na ratunek ze swoimi propozycjami.
Propozycja pierwsza
Jestem zdania, że nie jest za późno na uratowanie wizerunku elektrycznego crossovera. Osobiście szedłbym w prostą, rozpoznawalną, ale jednocześnie kontrowersyjną nazwę. Wykorzystałbym popularność bestsellera RAV4 i nazwał elektryczny pojazd po prostu RAV4 EV. Wzbudziłoby to oburzenie wśród potencjalnych klientów, bo przecież to nie jest Toyota RAV4, ale podświadomie czuliby uspokojenie i obdarzyli samochód zaufaniem wypracowanym przez RAV-kę. Poza tym byłoby to nawiązanie do tradycji, ponieważ taki model kiedyś już powstawał - pisaliśmy o nim tutaj.
Propozycja druga
Moja druga propozycja to również wariacja na temat RAV4. Tym razem, zamiast dodawać skrót EV do popularnej nazwy, to sugerowałbym wcielenie go poprzez zmianę litery A na literę E. W rezultacie powstałaby nazwa REV4. Coś jak RAV4, ale z zaszytym w nazwie oznaczeniem aut elektrycznych. Niezłe, prawda?
Można też pójść trzecią drogą i wymyślić coś zupełnie nowego, ale macie tam w firmie całe zespoły ludzi od tego, żeby wpadli na jakiś przyzwoity pomysł. Niech ta nowa nazwa będzie po prostu przyswajalna, a być może klienci zechcą dać szansę waszemu elektrykowi. Wiem, że Pan Toyoda wcale tego nie chce, ale chyba nie ma wyjścia.