Albo kiedy twoja fura potrzebuje kół za 200 koła
Jeżeli według ciebie najważniejsze jest, żeby opony były tanie, to lepiej nie czytaj dalej tego wpisu, bo się tylko zdenerwujesz. 200 koła za koła to gruba akcja.
Podejrzewam, że główne kryterium, którym kierujecie się przy wyborze opon, jest to, żeby były tanie i jak najlepszej jakości. Też tak mam, ale właśnie dowiedziałem się o człowieku, którego samochód potrzebuje opon za 200 koła. Chciałem napisać, że mózg mi się usmażył, ale Krzysiek powiedział, że jak jeszcze raz tak napiszę, to przyjedzie do mnie i odtworzy ze mną scenę z Hannibala i naprawdę usmaży mój mózg. Dlatego powiem tylko, że doznałem nagłego wzrostu temperatury w głowie.
Tanie opony i SUV- te dwie rzeczy nie idą w parze
Wyobraźcie sobie, że jesteście bardzo bogatymi ludźmi. Co byście sobie kupili? Pewnie jakiegoś Mercedesa klasy S, może Porsche 911, a w ostateczności Rolls-Royce'a. A co gdybyście byli tak bajeczni bogaci, że kupowanie drogich rzeczy by was nudziło? W jaki sposób urozmaicalibyście sobie zakupy? Na pewno żaden z waszych pomysłów nie był tak szalony jak te, które przychodziły do głowy sułtana Brunei. Znany jest ze swojego ekscentrycznego gustu motoryzacyjnego i tego, że nie zadowala się zwykłymi drogimi samochodami. To na jego zamówienie powstało najpiękniejsze Ferrari w historii - model 456 Venice czy niezwykły Bentley Turbo R kombi.
Więcej o nietypowych samochodach przeczytasz w:
Sułtan kocha kombi, robi kombi z absolutnie wszystkiego, a potem gnije to w swoim pełnym wilgoci mieście. Jednym z takich samochodów było Lamborghini LM002, absurdalny samochód terenowy, który jest pickupem. Sułtan doszedł do wniosku, że potrzebuje pickupa.
Wymagało to licznych przeróbek, które skutkowały zwiększeniem masy do pięknych 3 ton. Jedno zostało bez zmian - wspaniały silnik V12.
Obecnym właścicielem Lamborghini jest szwedzki dealer. Auto ma zaledwie 10 tys. km, przy czym sam sułtan przejechał około 2 tys. km. Następnie kupił je CEO BMW - Pischetsrieder, a od niego pewna szwedzka rodzina. I teraz uwaga - autem jeździła kobieta, odwoziła nim dzieci do szkoły.
Można tu wsadzić sporo bombelków, ale wam się czarne kanapy pewnie z czymś innym kojarzą. Wstydźcie się.
A o co chodzi z oponami? Na powyższym filmiku widzimy, że opony mają 35 lat i potrzebują wymiany. Jest jednak pewien problem - kompletny zestaw opon kosztuje 200 tys. zł. Srogo za to, żeby móc dalej wozić nim bombelki do placówki oświatowej. Z drugiej strony mamy pewność, że nikt nie ma takiego samego SUV-a.