Kradzież samochodu na ssak dentystyczny jest możliwa. Powstrzymuje nie tylko ślinę
Jeżeli Urząd Komunikacji Elektronicznej donosi o ssaku stomatologicznym, który powoduje, że ludzie nie mogą otwierać i zamykać swoich samochodów, to mają moją uwagę. Kruche te nasze zabezpieczenia.
Nie wymyślono wielu lepszych rzeczy na świecie niż możliwość bezprzewodowego otwierania samochodu. Lepsze jest tylko otwieranie bez sięgania do kluczyka. Niestety takie rozwiązania ułatwiają sprawę złodziejom, którzy mogą zablokować sygnał i obrobić auto pod nieobecność właściciela. Możliwa jest też sytuacja, gdy nadmierne ślinienie się uniemożliwia korzystanie z samochodów w pobliżu osoby śliniącej się. O takiej sytuacji donosi Urząd Komunikacji Elektronicznej.
UKE interweniowało w sprawie problemów z otwieraniem i zamykaniem samochodów
W kompetencjach UKE leży interweniowanie, gdy konsumenci zgłoszą zakłócenia w działaniu urządzeń wykorzystujących do działania fale radiowe. Dlatego, gdy kilkunastu właścicieli lokali usługowych skupionych w jednym miejscu poinformowało ich o pewnym problemie, zaczęli działać. A problemem było to, że w pobliżu tych lokali bardzo często nie chciały się otwierać i zamykać samochody.
Przedstawiciele UKE przybyli na miejsce i zaczęli tropić.
Po potwierdzeniu istnienia problemu, dalej ruszyli z anteną kierunkową i z jej pomocą namierzyli jego potencjalne źródło, w postaci przychodni stomatologicznej. Nie mogli mierzyć dokładnie wewnątrz lokalu, bo na fotelu obsługiwany był pacjent. Gdy pacjent wyszedł, sygnał zniknął. Podejrzanym został więc nie pacjent, a fotel dentystyczny.
Metodą eliminacji poszczególnych urządzeń namierzono ssak dentystyczny, który użytkowany był niezgodnie z instrukcją obsługi. W trakcie niedawnego remontu, przez niedopatrzenie, nie położno instalacji pompy podciśnieniowej współpracującej ze ssakiem. Żeby nie zrywać płytek, zastosowano sterowanie zdalne z wykorzystaniem dzwonka bezprzewodowego. Dlatego w trakcie obsługi pacjenta, ludzie parkujący w pobliżu tego lokalu nie mogli otwierać i zamykać swoich samochodów.
Kradzieże? Nie wierzę:
Dzwoń do UKE dopiero za drugim razem
Pomyślałem, że to przypadek jeden na milion, ale kolega z redakcji wyprowadził mnie z błędu. Ma problem z zamykaniem samochodu pod jednym ze sklepów. Żeby się to udało, musi parkować go kilkanaście metrów dalej od pechowego miejsca. Może tam też ktoś źle podłączył ssak stomatologiczny, a może ktoś ma zamontowana stację pogodową z zewnętrznym czujnikiem. Na takie źródła problemów również wskazuje UKE, dodając jeszcze, że znają przypadek żarówki energooszczędnej, która powodowała zakłócenia sterownika do bramy wjazdowej. Tego typu problemy mogą sprawiać nawet urządzenia użytkowane poprawnie.
Gdy następnym razem napotkasz problem z zamykaniem samochodu, nie dzwoń od razu do UKE. Najprawdopodobniej rozładowała ci się bateria w kluczyku. Nieco mniej prawdopodobne jest to, że złodzieje z samochodu zaparkowanego nieopodal blokują sygnał z twojego pilota, choć możliwe. Łatwo jest przeoczyć, że nie zamknęło się drzwi. Wtedy złodzieje okradają pojazd pod nieobecność właściciela. To popularna forma kradzieży, wprawdzie nie samochodów, ale pozostawianych w nich rzeczy. Jeśli jednak problem powstaje ciągle w tym samym miejscu, można zainteresować sprawą ten urząd.
Co zrobić, gdy pilot do samochodu nie działa?
Lecz, co zrobić, gdy UKE nie przyjeżdża, a my ciągle stoimy przed samochodem, a ktoś najwyraźniej leczony jest kanałowo? W kluczyku powinnyśmy znaleźć grot pasujący do naszego zamka, nawet jeśli jest dobrze zakamuflowany. Nie gwarantuje to, że uruchomimy samochód, ale przynajmniej mamy możliwość zamknięcia pojazdu.
Wypatrujcie mignięć świateł, nasłuchujcie piknięć i dźwięków opadających zapadek. Ssaki dentystyczne mogą czaić się wszędzie.