Skrajnie niebezpieczna jazda od GDDKiA. Zobaczcie wideo to odechce wam się autostrad
Na profilu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pojawiło się wymowne nagranie. Poświęćcie mu minutę i 18 sekund swojego życia, a zobaczycie do czego są zdolni niektórzy kierowcy. Nagranie sponsoruje fraza „STOP zły kierunek”.

Najpierw zaproszę was na seans, a potem możemy porozmawiać sobie o tym, co zobaczyliśmy.
Samo GDDKiA pisze, że jazda pod prąd to jedno z najniebezpieczniejszych zachowań na drodze, oraz że jest to śmiertelne zagrożenie dla innych podróżujących. I choć nie padają konkretne statystyki to dyrekcja przyznaje, że jest to zjawisko zbyt często spotykane na polskich drogach. A dlaczego GDDKiA stworzyła tę kompilację? Nagranie trafiło do sieci z prostego powodu – ku przestrodze. Uwierzcie lub nie, ale załączone materiały to tylko próbka. Ma uzmysłowić kierowcom, że jazda pod prąd jest karygodnym błędem i może mieć tragiczne konsekwencje. I choć w przypadku tego wideo nie mamy do czynienia z wypadkami, to chyba nie trzeba nikomu mówić, że jazda pod prąd nierzadko kończy się tragicznie.
STOP Zły kierunek
Ton, w jakim napisany jest opis do nagrania, daje wrażenie bezsilności. GDDKiA pisze, że przez prawidłową jazdę, szczególnie na węzłach prowadzących na drogi szybkiego ruchu, wymusza zarówno stosowne oznakowanie, jak i sam układ jezdni. To nie wszystko, ponieważ w wielu miejsca znajdują się dodatkowe zabezpieczenia w postaci charakterystycznych tablic z napisem "STOP Zły kierunek”. Takie oznakowanie jest montowane w newralgicznych lokalizacjach sukcesywnie od 2021 roku. Okazuje się jednak, że to wciąż za mało...
Kara
Przypominamy, że za jazdę autostradą lub drogą ekspresową w kierunku przeciwnym niż wynikający z ustawy lub znaków drogowych grozi mandat wysokości 2 tys. zł oraz 15 punktów karnych. W skrajnych przypadkach może skutkować skierowaniem sprawy do sądu i wtedy kierowca może zostać ukarany grzywną, zakazem prowadzenia pojazdów, a nawet odpowiedzialnością karną.
Co robić, jeśli to się przydarzy tobie?
Przede wszystkim należy zjechać na pas awaryjny, włączyć światła awaryjne, opuścić pojazd i przejść za bariery energochłonne, aby zapewnić sobie maksymalne bezpieczeństwo. Następnie trzeba niezwłocznie powiadomić służby drogowe lub policję. Gdy funkcjonariusze przybędą na miejsce, pomogą nam bezpiecznie zawrócić. Owszem, prawdopodobnie otrzymamy mandat, ale warto zadać sobie pytanie: co ma większą wartość? Kary finansowe czy nasze życie i zdrowie?
A co jeżeli ktoś inny jedzie pod prąd?
Jeśli zauważymy światła z naprzeciwka i podejrzewamy, że ktoś jedzie pod prąd, natychmiast zwolnijmy i spróbujmy zjechać na prawy lub lewy pas, aby uniknąć kolizji. Nie liczmy na to, że kierowca zjedzie nam z drogi, bo mamy pierwszeństwo - bezpieczeństwo jest priorytetem. Jeśli byliśmy świadkami takiej sytuacji i widzimy, że kierowca nadal jedzie pod prąd, pod żadnym pozorem nie podążajmy za nim. Natychmiast zadzwońmy na numer alarmowy 112 i podajmy dokładne informacje: odcinek drogi, węzły, kilometr. Dzięki temu policja będzie mogła szybko zareagować i zatrzymać niebezpiecznego kierowcę.