Tesla Model Y: cena jest już znana. Póki co, na rynku niemieckim
Wieviel kostet es? Jeśli przedmiotem pytania jest Tesla Model Y, tajemnica została rozwikłana. Niemiecki cennik startuje od 58 620 euro.
58 620 euro to według kursu z 10.02.2021 r, dokładnie 262 710,50 zł. Tak brzmi odpowiedź na hasło „Tesla Model Y: cena” wpisywane w wyszukiwarki. Chociaż po niemiecku to będzie raczej „preis”, bo mówimy o cenie z rynku niemieckiego.
Tesla Model Y: cena a dopłaty rządowe
Powyższa kwota nie uwzględnia tamtejszych dopłat do aut elektrycznych, które mogą tu wynieść nawet 7500 euro. W Polsce Tesla raczej na żadne dotacje się nie załapie.
Za wspomniane 58 620 euro otrzymujemy samochód w wersji z dwoma silnikami i napędem na cztery koła. Tesla Model Y „Maximale Reichweite” czyli „maksymalny zasięg” może przejechać na jednym ładowaniu 505 km, a setkę osiąga po 5,1 s. Prędkość maksymalna wynosi 217 km/h.
Istnieje też szybsza odmiana
Nazywa się „Performance” i zasięg został w niej delikatnie poświęcony na rzecz osiągów. Zamiast 505 km, odległość od ładowarek nie może tu przekroczyć 480 km. Też nieźle, zwłaszcza że przyspieszenie od zera do 100 km/h poprawiło się znacząco i wynosi 3,7 s. Prędkość maksymalna też jest całkiem imponująca: 241 km/h. Nie wystarczy na zostanie królem lewego pasa na autobahnie, ale można sobie potem odbić, szybko startując spod świateł.
Tesla Model Y w wersji Performance ma w rubryce „cena” wpisaną kwotę 65 620 euro. W tłumaczeniu na polski… to znaczy, w przeliczeniu na złotówki, wychodzi 294 039,15 zł.
To nie koniec zabawy z konfiguratorem
Dopłata 1000 euro za lakier czy 2100 euro za większe felgi raczej nie powinna być kłopotem dla nabywców. Trzeci rząd siedzeń będzie kosztował 3100 euro, ale jeszcze nie można go zamówić. Najdroższą opcją w konfiguratorze jest jednak „Autopilot”. Wyręczanie kierowcy z niektórych czynności podczas jazdy kosztuje aż 7500 euro. Można za tyle kupić dwuletni, miejski samochód, albo zatrudnić szofera na kilka miesięcy, ale żadne z tych rozwiązań nie zrobi na pasażerach równie dużego wrażenia, co Tesla, która „jedzie sama”. Podsumowując: zakładam, że ta pozycja będzie często zaznaczana.
W cenniku wkrótce powinny pojawić się też tańsze wersje
Mniejszy zasięg, trochę gorsze osiągi i brak napędu na cztery koła: jeśli to komuś nie przeszkadza, wkrótce będzie mógł zapewne trochę oszczędzić, kupując Model Y w skromniejszej i tańszej specyfikacji. Kiedy? Jeszcze nie wiadomo. Nie do końca pewny jest też termin, w którym „Y” dojadą z niemieckiej fabryki do klientów. Mówi się o połowie tego roku.