Paliwo droższe o 35 proc.? Co z tego, i tak jest tanio
Tak, paliwo w Polsce drożeje najszybciej w Europie. Ale dopóki na stacjach nie płacimy procentami, to nie bardzo jest o co bić pianę.
Ostatnio znajomi zaczęli mi podsyłać tego tweeta:
Faktycznie, patrząc na procentowe wzrosty cen paliw mamy powody do zmartwień. Niemal 36 proc. w 3 miesiące to wynik lekko przerażający. Ale jak się spojrzy na liczby bezwzględne, przerażenie jakby maleje.
Autor tweeta przemilczał fakt, że w trzecim tygodniu lutego mieliśmy najtańszą benzynę w Europie
EU Weekly oil bulletin, z danych którego korzysta, publikuje dane od wielu lat. I są one cały czas dostępne, możemy więc sprawdzić jak wyglądały średnie ceny 95-ki w każdym kraju Unii Europejskiej. Raport z 21 lutego pokazuje, że u nas było wtedy najtaniej. 1000 l bezołowiowej kosztowało 1191 euro, podczas gdy w 18 z 27 badanych państw odważnie przebijała 1500 euro. Nigdzie nie było tak tanio jak u nas, stosunkowo blisko byli Bułgarzy (1283 euro za 1000 l), Maltańczycy i Węgrzy (1340 euro).
Startując z niskiego poziomu łatwo jest szokować wysokimi procentowymi zmianami. Jak te 35 proc. przełożyło się na ceny?
Sprawdźmy w raporcie z 23 maja, na który również wskazuje tweet. Wynika z niego, że mimo tak drastycznej procentowej zmiany, ceny paliw w Polsce wciąż są na szarym końcu Europy. Średnia cena 1000 l bezołowiowej 95 na ten dzień wyniosła 1585 euro. Owszem, to nie jest już najniższy wynik w Europie – minimalnie taniej jest w Słowenii (1560 euro), Bułgarii (1577 euro), trochę taniej na Malcie (1340 euro). Znacznie taniej jest na Węgrzech (1257 euro), ale to wynika ze specjalnego posunięcia tamtejszego rządu, które już zostało skrytykowane jako sprzeczne z polityką Unii Europejskiej.
Mimo tej 35-procentowej podwyżki, wciąż płacimy za paliwo mniej niż zdecydowana większość mieszkańców Europy. I to nawet zdecydowanie mniej, bo w wielu krajach cena obija się już o 2 euro. O, tu mam nawet świeżą mapkę:
Dopóki więc na stacji płacimy złotówkami, a nie procentami, nie ma co siać paniki. I na tweety lepiej patrzeć przez palce.