reklamy samochodów

Chiny szybko uczą się od innych i dziś w wielu dziedzinach już wyprzedzają Europę czy Stany Zjednoczone. Jednak w jednej kwestii wciąż pozostają daleko w tyle - chodzi o bezczelność reklamową. Pewien marketingowiec Nio postanowił przesunąć tę granicę, ale posunął się zbyt daleko. Firma uznała, że takie metody promocji są nie do zaakceptowania i natychmiast go zwolniła.

Otrzymałem zdjęcie niezwykłej reklamy Peugeota z lat 90., zamieszczonej w polskim wykazie osób duchownych. Przedstawia sedana z linii 306, a opis do zdjęcia jest w całości po łacinie.

Albo buty. Albo bilet na komunikację miejską. Albo hasztag dziwnesłowapofrancusku.

Bezczelność twórców reklamy przebiła sufit. Palenie gumy samochodem na kijowskiej starówce, w strefie pieszej, bez żadnych zezwoleń? A można, jak najbardziej!

Wystarczy zebrać kilka osób, tak z jeden milion, a w Europie może powstać zakaz reklamy samochodów spalinowych.

Jak wiemy Ford Focus należy do samochodów, których nie jest łatwo sprzedać. Trzeba działać nieszablonowo, żeby przykuć uwagę oglądających. Ale nawet najbardziej sprytna strategia może się nie udać.

Koncerny motoryzacyjne wiedzą, że rowery elektryczne to dla nich śmiertelne zagrożenie.

Volkswagen wycofał reklamy nowego Golfa z Instagrama i przeprasza za rasizm. Ja przepraszam, bo niewiele rozumiem.

Jak wynika z pierwszych raportów dotyczących reklam pojazdów elektrycznych, standardowe reklamy stawiające na racjonalne argumenty mają ograniczoną skuteczność. Trzeba stawiać na emocje.

Reklamy, w których samochody pędzą przez miasto, prędzej czy później zostaną zakazane. Lektura wątku na Twitterze rozpoczętego przez Matthew Baldwina dostarcza niecodziennych wrażeń.

Wczoraj zamieściliśmy tekst krytykujący pomysł zwodowania pływających „platform bezpieczeństwa” z bannerami reklamowymi Toyoty. Oto on:

Lexus stworzył reklamę samochodu, do której cały scenariusz napisał komputer. O dziwo nie jest to zlepek losowanych maszynowo scen, zawiera więcej sensu i emocji niż większość polskich kampanii społecznych.

BMW zareklamowało swojego grand tourera w niemieckiej prasie. Wyszło trochę niefortunnie…

W Australii nie ma żartów z reklamami. Jeśli są kontrowersyjne - znikają z anteny. Urzędowo!

Jest taki dowcip, który mówi, że dobry dyplomata potrafi powiedzieć komuś s#$*@&$aj tak, żeby ten poczuł ekscytację przed czekającą go podróżą. Ale nie wszyscy umieją w dyplomację.

Volkswagen musi wycofać z telewizji reklamę Polo. Wystarczyło 6 zgłoszeń zbulwersowanych widzów.

Brytyjski urząd stwierdził, że reklama BMW xDrive promuje niebezpieczną i zbyt szybką jazdę. Żądny wrażeń, obejrzałem ten spot. Problem polega na tym, że… nic się w nim nie dzieje. Za to kiedyś to były reklamy!