To nie jest najmniejszy kamper świata, ale istnieje możliwość, że jest najbardziej bezsensowny
Nie wiem, co kierowało twórcą tego projektu, ale podejrzewam, że nie był to zdrowy rozsądek. Ford Fiesta w wersji kamper to samochód dla nikogo.
Dowiedziałem się dziś o istnieniu strony internetowej Vans of Germany. Jest ona wręcz upakowana zdjęciami ciekawych samochodów kempingowych, które czasem nie różnią się zbyt mocno od modeli seryjnych, a czasem są salonkami na kołach.
Salonką na kołach nie jest natomiast z pewnością Ford Fiesta kamper
Żałuję, że ogłoszenie jest już nieaktualne, ale zdjęcia i podstawowe informacje nt. samochodu są ciągle widoczne na stronie. Co ciekawe, poza rocznikiem - ale jako że ze zdjęć zagląda do nas poliftowa Fiesta 5. generacji (czyli Mk6, logiczne), to można stwierdzić, że auto wyprodukowano pomiędzy 2005 a 2008 rokiem.
Ale mniejsza o rok produkcji. Przeglądam te kilka zdjęć i uderza mnie jedna kwestia: żeby zorganizować miejsca do spania w niewielkim Fordzie, oparcia przednich foteli muszą być złożone. Samo w sobie jest to oczywistą oczywistością, ale pojawia się w tym miejscu dość istotne pytanie:
co jak już się obudzimy i chcemy jechać dalej?
Drewniana konstrukcja, na której spoczywa platforma z materacem, wydaje się na pierwszy rzut oka stanowić jedną całość. I zapewne jedną całością musiałoby być, jeśli chcielibyśmy zachować jakąkolwiek stabilność materaca, biorąc pod uwagę, że drewniane nóżki są ścięte pod kątem prostym i zupełnie nie współgrają z ukształtowaniem podłoża. Pozwólcie, że po prostu pokażę, o co mi chodzi. Proszę:
Ale może po prostu ja jestem leniwym malkontentem i nie powinienem wymagać czegoś takiego jak stabilność podłoża na którym śpię. Może platforma (z płyty OSB lub czegoś podobnego), na której leży materac, jest wyjmowana osobno, a nogi całej konstrukcji też osobno. Ale jak tak dłużej o tym pomyślę, to chyba widzę kolejny malutki problemik - przecież długość tych elementów jest taka, że i tak nijak nie dałoby rady postawić do pionu przednich foteli auta.
No chyba, że ta płyta składa się w istocie z dwóch, dzięki czemu można to jakoś złożyć. I na tym umieścić złożony materac. I jeździć z permanentnym pie***lnikiem. NO CHYBA, że miejsce na ten materac jest w widocznym na zdjęciach bagażniku dachowym. Tyle pytań bez odpowiedzi!
Cena auta wynosiła w zeszłym roku 4200 euro
To dosyć sporo, tym bardziej, że wspomniany bagażnik dachowy nie wchodził w skład zestawu. Mniej więcej tyle kosztują naprawdę ładne egzemplarze Fiesty Mk6, większość jest tańsza. Ba - za 4200 euro można sobie kupić nawet przyzwoitą Fiestę Mk7. Sprawia to, że do listy pytań, na które nie uzyskam odpowiedzi muszę dopisać kolejne: ile kosztowała ta zabudowa, że to auto tyle kosztowało? Ale i tak wszystkie powyższe kwestie bledną przy innej: