kolizja

Kolizja podczas holowania? To może się zdarzyć każdemu. Ale odszkodowanie z polisy OC sprawcy może już nie być takim prostym tematem. 

Stłuczka z Ukraińcem może zdarzyć się codziennie. Podpowiadamy, co warto wiedzieć i jak się w tej sytuacji zachować.

Nie opłaca się omijać agresywnego kierowcy, który złośliwie hamuje nam tuż przed maską. Lepiej byłoby po prostu w niego wjechać

Obejrzałem właśnie nagranie pokazujące jak przebiegała pewna kolizja na rondzie i nie rozumiem autora nagrania. Może jestem zbyt miękki, ale odpuściłbym bycie nauczycielem dla innych kierowców. Szkoda życia, zdrowia i czasu.

Wielki sukces. Udało się umorzyć sprawę groźnego wypadku, o którym pisaliśmy na Autoblogu.

Oczywiście wiemy kto, ale jestem ciekaw jak spróbujecie obronić winnego.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jedziesz wolno swoim Touranem i nagle przydarzyła ci się kolizja z samolotem, bo akurat pracujesz w ukraińskich lotnictwie bojowym. Brawo, właśnie poważnie osłabiłeś możliwości bojowe swojego kraju. Najgorsze, że to nie żart.

Jeśli BMW, które zderzyło się z dzikim zwierzęciem, nie ma auto casco, właściciel ma marne szanse na uzyskanie odszkodowania.

Jazda bez uprawnień jest tak powszechna, że prawo jazdy traci sens. 

Winowajca z filmiku chyba zostawił swój codzienny samochód w blacharni. Zastępczy też tam posłał. Co może wyjść z połączenia „rondo, Mercedes, skręt z pasa do jazdy prosto, urażony honor”? Oczywiście kolizja.

Warto było poczekać jak skończy się ta sprawa: policjant potrącił pieszego na pasach ruszając radiowozem. Ukarano go pouczeniem.

Powinien był otrzeć się o to BMW. Ucieczka z miejsca wypadku byłaby utrudniona.

2137. odcinek telenoweli pt. „skręt w lewo a wyprzedzanie, kto winny”, tyle że tym razem okoliczności są inne.

Kto ma pierwszeństwo na zwężeniu? To zawsze gorąca sprawa. Konia z rzędem temu, kto nigdy w takiej sytuacji nie trąbił ani nie musiał się cofać. Tym razem skończyło się gorzej.

Zakończyła się sprawa pt. „potrącenie pieszego na chodniku”, którą szerzej opisywałem tutaj.

Agresywny kierowca, który chciał wymusić stłuczkę, musiał zrobić głupią minę, gdy policjanci nie tylko nałożyli na niego mandat i punkty, ale i zatrzymali mu prawo jazdy na trzy miesiące.

Lamborghini Urus od Mansory, znane z ogłoszenia na Otomoto, zostało uszkodzone w kolizji w Bielsku-Białej.

To ja jestem tym niedźwiedziem, który wybiegł na drogę w okolicach Konstancina-Jeziornej. Chciałem zrobić zapasy przed snem zimowym.

Na filmie opublikowanym na Facebooku widać potyczkę drogową. Starli się: Mercedes i ciągnik, a efektem była stłuczka. Finał jest całkiem… satysfakcjonujący, ale mandaty dostali obaj.

Kierujący miał dużo szczęścia, bo mógł stracić głowę. A to nie ostatni suchar w tym wpisie.