Cupra Formentor 2.0 TSI 310 KM w teście. Klienci kochają go za oryginalność. Czy ma inne zalety?
Cupra Formentor oferuje świeżość i oryginalność za przyzwoite pieniądze – i dlatego jest hitem sprzedaży. Mimo że nie jest idealna. W teście wersja 2.0 TSI 310 KM.
Przyjemnie jest się czasami wyróżnić. Możliwość kupienia czegoś, czego jeszcze nie mają inni, brzmi kusząco. Tym bardziej, im większej, droższej i bardziej widocznej rzeczy dotyczy. Na przykład samochodu.
To dlatego Cupra Formentor ruszyła z kopyta, jeśli chodzi o sprzedaż
Wprowadzenie tego modelu było dla koncernu strzałem w dziesiątkę. Wielu – w tym ja – wątpiło w sens wyodrębniania marki Cupra z Seata. Uważałem, że ludzie się pogubią i wszystko rozmieni się na drobne. Teraz chyba już wiem, dlaczego zajmuje się pisaniem tekstów, a nie siedzeniem na wielkim krześle w szklanym pokoju i wymyślaniem strategii marketingowych dla korporacji. Klienci ustawiają się po Formentora w kolejce.
Powodem jest właśnie wyjątkowość. Nowa marka i jej najnowszy (i pierwszy, którego nie ma na rynku z innym znaczkiem) model pozwalają jeździć czymś, czego wcześniej nikt inny nie mógł kupić. Można mieć auto, które się wyróżnia, wzbudza ciekawość i nie jest takie, jak wozy sąsiadów i kolegów z pracy.
Jednocześnie, to lekkostrawna oryginalność, bo Cupra należy przecież do dobrze znanej i cieszącej się renomą grupy Volkswagena. Silniki, skrzynie biegów, a nawet obsługa większości przyrządów jest w Formentorze taka sama, jak w wozach ze znaczkami VW, Skody, Audi czy wreszcie najbliżej spokrewnionego Seata.
Cupra Formentor dobrze wygląda
Nietypowy znaczek to nie wszystko. Stylistyka zwraca na siebie uwagę, ale nie jest kontrowersyjna do przesady. Egzemplarz pokryty matowym lakierem, z miedzianymi felgami i akcentami – jak ten widoczny na zdjęciach – przyciąga spojrzenia, linię nadwozia narysowano modnie (LED-owa listwa z tyłu, szersze błotniki, opadająca linia dachu)… ale gdyby Formentor był programem w telewizji, byłby emitowany w niedzielę o 10 rano. Jest strawny dla każdego, zwłaszcza jak na SUV-a coupe. Bo to chyba jest SUV coupe, prawda?
Cena też nie odstrasza
Trudno nazwać Cuprę tanim samochodem, ale cena tego modelu wcale nie szybuje w okolicy Linii Kármána. Wersję 1.5 TSI o mocy 150 KM można mieć za niecałe 120 tysięcy złotych. To rejony taniego Golfa albo skromnej Octavii. Oczywiście, obecność takiego motoru w gamie niektórych dziwi, bo marka Cupra z założenia ma być sportowa, a tu nagle dziewięć sekund do setki, jak to tak? Oczywiście to ruch marketingowy – i nawet ja widzę, że świetny. Bo 150-konny Formentor zapewnia dokładnie to samo poczucie wyjątkowości i oryginalności, co mocniejszy, a kosztuje mniej. Taka wersja też jest chętnie kupowana.
W przypadku takiej odmiany, jak testowana, czyli z motorem 2.0 TSI 310 KM, występującym tylko z siedmiobiegową skrzynią automatyczną („sto pięćdziesiątka” może mieć też ręczną przekładnię) i napędem AWD, cena to ok. 200 tysięcy złotych. Po dodaniu kilku opcji (dlaczego lepsze audio występuje tylko w pakiecie z hamulcami Brembo? Czy subwoofer waży aż tyle?), kwota na fakturze sięga 220-230 tysięcy. To sporo, ale nadal rozsądnie na tle konkurentów.
Z kim konkuruje Cupra Formentor 2.0 TSI 310 KM?
Odpowiedź „ze sportowymi SUV-ami” byłaby za prosta. Jasne, Mercedes-AMG GLA 35 czy BMW X2 M35i pewnie walczą z Cuprą o klientów, ale tak naprawdę, kupujący zastanawiają się zwykle nad innymi autami.
Po pierwsze, Formentor bywa kupowany jako alternatywa dla klasycznych hot hatchy. Ktoś, kto miał już np. mocnego Seata Leona albo Forda Focusa ST, teraz może rozglądać się za SUV-em. Bo to coś innego, bo SUV-y są modne, bo wygodniej się do nich wsiada.
Po drugie, mocna Cupra to niezły rywal dla „zwykłych” wozów marek premium. Za okolice 220 tysięcy da się kupić średnio wyposażone BMW serii 3 z dieslem 20d. Tutaj, za te same pieniądze mamy 310 zamiast 190 KM. Można triumfować nad kolegami z pracy w wyścigach w porze lunchu. No i mieć rzadziej (jeszcze) spotykany samochód.
Pytanie brzmi: czy Cupra Formentor 2.0 TSI 310 KM jest dobrym autem?
Oryginalność i modny wygląd to nie wszystko. Tak jak modne spodnie mogą być potwornie niewygodne, tak i samochód może rozczarowywać na co dzień. Jak jest tutaj? Sprawdzałem to przez tydzień.
W czym Cupra Formentor 2.0 TSI jest dobra? Na pewno doskonale radzi sobie na zakrętach. Jeździ „po volkswagenowsku”, czyli stabilnie, z delikatną (ale łatwą do wyczucia i opanowania) podsterownością w sytuacjach granicznych i wystarczająco precyzyjnym układem kierowniczym. Zapewnia też oczywiście rewelacyjne osiągi. Osiągnięcie 100 km/h w 4,9 s (udało się zejść poniżej pięciu sekund, brawo!) wymaga włączenia odpowiedniego trybu auta i samej skrzyni, ale dostarcza sporo emocji. W każdym trybie, matowy SUV jest szybszy od właściwie każdego auta na ulicy, poza jakimiś Teslami czy Porsche 911.
Obsługa funkcji jest niezła, ale specyficzna
Wielki ekran do wszystkiego: tak obsługuje się Formentora. Wnętrze wygląda właściwie tak samo, jak w Leonie, co dla niektórych będzie zaletą, a innych odstraszy. Nauczenie się, która ikonka jest do czego, zajmuje kilka chwil. Wolałbym więcej fizycznych przycisków, to jasne, ale czasy są, jakie są.
Bardzo podobały mi się fotele Cupry – wygodne, dobrze trzymające i z ładnym pikowaniem. Polubiłem też kierownicę, bo świetnie leży w dłoniach, ale dźwigienka zmiany kierunków jazdy jest już za krótka i za mała.
Ile pali Cupra Formentor 2.0 TSI 310 KM?
Od 9 do 11 litrów w mieście, czyli bardzo przyzwoicie, jak na swoją moc. W trasie: od 8 do 9 przy dość dynamicznej jeździe. Na pewno da się zejść dużo niżej, jeśli ktoś lubi ten sport.
Jeśli chodzi o inne „rozsądne” kwestie – na tylnej kanapie jest wystarczająco dużo przestrzeni dla dorosłych. Dobrze, że to nie jest typowy SUV-coupe z mocno opadającą linią dachu. Bagażnik ma 435 litrów pojemności. To tylko o 35 litrów mniej niż w Leonie kombi, choć oczywiście kufer Cupry jest niższy.
Ten samochód ma też wady (co za zaskoczenie!)
Tydzień z Cuprą upłynął mi bardzo miło, ale każdy, kto ma ochotę na zakup samochodu z nieznanym, miedzianym znaczkiem, powinien uważnie przeczytać kilkanaście następnych zdań. Pora wypisać, czego w Formentorze nie polubiłem.
Po pierwsze, przeszkadzał mi hałas z kół słyszalny w trasie już od okolic 100 km/h. Tę kwestię niech przemyślą przede wszystkim ci, którzy mają dylemat „Cupra Formentor 2.0 TSI 310 KM czy sedan premium z dieslem”. W trasie słychać, że ten SUV wywodzi się z segmentu kompaktów.
Po drugie, duże felgi i dość twarde nastawy zawieszenia powodują, że na wybojach robi się mało przyjemnie. To jednak 310-konny wóz, a takie samochody nie są dla każdego… jeśli kosztują tak mało. Bo idealnie komfortowe auta o podobnej mocy owszem, istnieją, ale są droższe i mają inny charakter.
Po trzecie, Cupra Formentor 2.0 TSI 310 KM cierpi na tę samą „chorobę”, co np. Audi S3 z tym samym zestawem pod maską. Mowa o powolnej reakcji na gaz i skrzyni biegów, która redukuje z wyczuwalnym opóźnieniem. Szybka zmiana pasa nie jest wcale tak szybka, jak powinna być. Sytuację – tak samo jak w Audi – ratuje albo przełączanie skrzyni w tryb „S” (robiłem to przed wyprzedzaniem ciężarówek na trasie), albo włączanie trybu sportowego całego auta. Robi się to wygodnie, przyciskiem na kierownicy, ale wtedy silnik natychmiast zaczyna pracować na wysokich obrotach. Jest jak pies gotowy do skoku, ciągnący na smyczy. Na dłuższą metę to męczy, więc też lepiej zostawić „magiczny przełącznik” na specjalne okazje.
Przy okazji, sztuczny, emitowany z głośników dźwięk, który słychać w trybie sportowym, jest za głośny i nieładny. Ale da się tak ustawić tryb indywidualny, by zostawić ostre ustawienia całej reszty, a wyciszyć zbędne odgłosy. Polecam.
Jeśli jesteś w stanie zaakceptować te wady, pędź do salonu
Kupując Formentora, trzeba pamiętać, że nigdy nie będzie luksusową limuzyną, a osiągi wiążą się tu z pewnymi wyrzeczeniami. Skrzynia powinna być szybsza, ale to częsta przypadłość, zwłaszcza w grupie Volkswagena. Da się z tym żyć.
Większość klientów pewnie przymknie na to oko, bo Formentor po prostu im się spodoba. Usłyszenie „ładny samochód, jeszcze takiego nie widziałem!” jest być może warte pogodzenia się z wadami Cupry. Jak widać w salonach, ten pomysł działa. A więc możemy się niedługo spodziewać wysypu kolejnych, nowych marek.
PS I pomyśleć, że VW chciał kupić Alfę. Pewnie byłaby teraz w koncernie taką Cuprą. Pewnie wyszłoby gorzej.
PS2 Czekam na wersję z pięcioma cylindrami. Oby skrzynia działała w niej szybciej. Ale jazdy Audi RS Q3 z tym samym silnikiem nie napawają optymizmem.
Fot. Chris Girard